„Ubóstwo”
Godz Ov War Productions 2023
Jeżeli
choć po łebkach czytacie moje recenzenckie wynurzenia, to wiecie, że poprzedni
album Profeci tytułujący się „Aporia” przejechał się po moich mózgowych
zagonach tak, że długo nie mogłem po tej orce wskoczyć lemieszem we właściwą
skibę (i mam tu na myśli aspekt duchowo-emocjonalny, nie sprowadzajcie więc
proszę tego porównania, do prostackich podtekstów seksualnych). Czekałem więc
na kolejny materiał Wielkopolan ze sporą
niecierpliwością. Nadszedł jednak w końcu ten utęskniony dzień (a
dokładnie dokonało się to 12 maja), kiedy to swą twarz pokazało „Ubóstwo”. Jakże
przewrotny tytuł jak na tak ze wszech miar bogatą płytę, ale o tym za chwilkę
lub dwie. Zacznijmy może od tego, że trzeci, pełny krążek tego kwartetu
ponownie sponiewierał mnie tak, że długo nie mogłem z gleby pozbierać swych
marnych szczątków. Trójeczka Profeci to powiadam Wam krążek doskonały i mówię
to będąc zdrowym na umyśle i wątrobie. Panowie na kanwie klasycznej
diabelszczyzny stworzyli materiał, który kipi wręcz poruszającym płomieniem
emocji. Aura tego krążka jest kurwa powalająca, a wibracje, jakie niesie ze
sobą zawarta nań muza do optymistycznych bynajmniej nie należą. Prócz wybornych
dźwięków, z jakimi tu obcujemy klimat tej płytki wybitnie robią niebagatelne
teksty w naszym rodzimym narzeczu. No w pizdę palec, czapki z głów! A skoro już
wspomniałem powyżej o muzyce, to na płycie tej napotkamy okazałą różnorodność
struktur instrumentalnych, jak i wokalnych, wielorakość aranżacji, oraz imponujące bogactwo harmonii. Nie myślcie
jednak, że to jakaś płaczliwa pedaliada. Ta płytka ma pazur, jest agresywna, nierzadko
konkretnie zalatuje siarką i wyziewami z odbytu Rogatego. Jadowity, nasycony
bluźnierstwem Black Metal asymiluje się tu bowiem wyśmienicie z bardziej
wyrafinowanym rzeźbieniem wioseł, kreatywną, często niewąsko zakręconą sekcją
rytmiczną z wyraźnie obecnym basem, czy wijącymi się, aktywnymi liniami
melodycznymi. Nie brak tu również rockowych technik gitarowych, dysonansowych
progresji wraz z wysmakowanymi aranżami, czy też bardziej subtelnych,
wysmakowanych, wielopłaszczyznowych ornamentacji na każdym praktycznie poziomie
tej płyty. Co jednak najważniejsze, „Ubóstwo” wolne jest od różnego rodzaju
nadętych dziwactw i bezcelowych wędrówek na terytoria wątpliwej awangardy,
jakie często mają obecnie miejsce na wielu albumach z Czarcim graniem, jak i
gatunkami pochodnymi. I cóż mam Wam jeszcze napisać? Ja nie znajduję na tym
krążku słabych punktów. Profeci ponownie sprowadziło mnie do parteru.
Wyśmienity album, nic dodać, nic ująć.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz