piątek, 28 lipca 2023

Recenzja Pukewraith „Banquet Of Scum”

 

Pukewraith

„Banquet Of Scum”

Blood Harvest 2023

Pierwotnie album ten został wydany pod koniec zeszłego roku przez Sewer Rot Records, ale teraz dzięki uprzejmości Blood Harvest mamy okazję przesłuchać go, używając gramofonu. Ten solowy projekt niejakiego Brendan’a Dean’a, kanadyjskiego muzyka, który udzielał się między innymi w takich kapelach jak Alucard czy Gutvoid, został założony dwa lata temu i po wydaniu epki i singla zapałał rządzą, aby nagrać coś dłuższego. Ci, którzy mieli się już okazję zapoznać z tym materiałem zapewne pominą moje wypociny, ale dla tych, którym ta płyta była dotychczas nieznana, a uwielbiają śmierdzący na kilometr krwią i wnętrznościami death metal, dowiedzą się przynajmniej o jego istnieniu. Tak jak wspomniałem jest to dawka mielącego grania spod znaku death / grind i fanom Cannibal Corpse powinna się spodobać. Poza tym, że nic odkrywczego tu nie znajdą, to jestem nieświęcie przekonany, iż ta brutalna i całkiem miło kołysząca rzeźnia zrobi im dobrze. Osiem utworów zagranych na gruboskórnej gitarze, wspomaganej przez wyraźny bas i lekko wycofany automat perkusyjny, który zanadto sztucznością nie zalatuje. Wymienione instrumentarium generuje częstą zmianę temp, lecz jak wiadomo z historii tego gatunku dominują te żwawsze. W tych właśnie muza ta działa jak dobrze naostrzona maszynka do mięsa. Te gwałtowne riffy ze sprawnością rozdrabniają wszelkie flaki razem z kościami, a wokół bryzga jucha. W tych wolniejszych chwilach, nasz mieszkaniec Toronto, gniotąc i walcując dopełnia swego dzieła i robi ze wszystkiego miazgę, przyśpiewując przy tym, używając gardłowego i cuchnącego flegmą growlu. To w gruncie rzeczy proste muzykowanie, o słusznej sile rażenia, ale fachowe posługiwanie się swymi przyborami przez Brendan’a jak i biegłe poruszanie się po meandrach splatter metalu, zrodziło mokry, śliski i plugawy „Banquet Of Scum”, który został urozmaicony wieloma schizofrenicznymi oraz niepokojącymi solówkami. Dobrze zaaranżowany krwisty death metal, w którym grindcorowe linie papilarne są bardzo wyraźne. Stęsknionych za początkiem lat dziewięćdziesiątych i brygadami takimi jak chociażby Impetigo zapraszam do okolicznych distro.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz