czwartek, 6 lipca 2023

Recenzja HÄXANU „Totenpass”

 

HÄXANU

„Totenpass”

Amor Fati Productions 2023

Kurczę, dziwna sprawa z tą drugą, długogrającą płytą amerykańskiego horda Häxanu. Muzyka, jaka się na niej znajduje zbudowana jest z na wskroś tradycyjnych, klasycznych składników zakorzenionych głęboko w trzewnych kanonach II fali gatunku, więc zderzymy się tu z siarczystymi beczkami, chropowatym, grubo szyjącym basem, surowymi, zimnymi riffami, szalonymi sekcjami tremolo, bluźnierczymi wokalami i usadowionym na drugim planie parapetem, którego partie nadają tej produkcji zagęszczonego, mrocznego feelingu. Większe lub mniejsze inspiracje Skandynawią spod znaku Sargeist, Lord Belial, Sacramentum, Thy Primordial, Sorhin, Setherial, Dawn i oczywiście Emperor są tu wyraźnie słyszalne, jednak wcale nie deprecjonują one tego krążka, a wręcz przeciwnie, nadają mu szlachetnego szlifu, tym bardziej że w połączeniu ze szczegółami charakterystycznymi dla czarnej polewki zza wielkiej kałuży zapewniają one także tej produkcji własnej, wyrazistej tożsamości. Klasyczne, jadowite riffy o lekko polifonicznym podziale łączą się tu bowiem z dziwnymi sygnaturami dźwiękowymi, akustycznymi miniaturami, dysonansami w liniach melodycznych i nierzadko z nieoczywistymi dodatkami, wzmacniając atmosferę despotycznej ciemności, jaka unosi się nad całą tą płytką. Krążek ten jest także doskonale zbilansowany, zachowuje idealną wręcz równowagę pomiędzy ponurymi liniami melodycznymi, niesłabnącą agresją, monumentalnym, klasycznie mrocznym klimatem, jak i wszelakimi aspektami technicznymi (wszak wbrew pozorom wcale nie jest to prosty i jednostronny materiał).Pomijając jednak wszystkie rozważania, dotyczące warsztatowych niuansów, harmonicznych rozwiązań, aranżacyjnych detali i kompozycyjnych komponentów, czy też perkusyjnych smaczków, bądź subtelnych wariacji na temat podstawowego riffu lub melodii, muzyka zawarta na „Totenpass” jest niesamowicie wciągająca, esencjonalna emocjonalnie i dziwnie hipnotyzująca, a chwilami wręcz transowa. Jednym słowem ta płyta żre, chce się jej kurwa słuchać, a gdy tylko album dobiegnie końca niemal bezwiednie zarzucamy go na następny krąg (przynajmniej ja tak mam). Jeden z najlepszych Black Metalowych albumów, jakie ukazały się dotychczas w Roku Bestii 2023. Polecam.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz