niedziela, 23 lipca 2023

Recenzja Anhaguama “Formula of Zos Vel Thanatos”

 

Anhaguama

“Formula of Zos Vel Thanatos”

Independent 2023

Anhaguama to twór datujący swoje narodziny na rok dwa tysiące siódmy, a „Formula of Zos Vel Thanatos” jest drugą EP-ką zespołu, przy zarejestrowanym jeszcze po drodze materiale na split z Murder Worship. Niezbyt pokaźne to dokonania, stąd nie zdziwię się, jeśli większość z was z powyższą nazwą spotyka się po raz pierwszy. No ale okładka mnie zachęciła, a wiadomo, że Brazylia to Brazylia, więc kiedy panowie podesłali materiał do recenzji, nie omieszkałem rzucić nań uchem. Na rzeczonej EP-ce mamy pięć kompozycji. Otwierający całość „Ra-Hoor-Khuit” to mocne otwarcie. Utwór dość szybki, z głębokim wokalem i mulistym riffem oraz pracą sekcji rytmicznej dość mocno mogącą kojarzyć się ze stylem DD Crazy. I tak sobie pomyślałem, że oto mamy do czynienia z bardziej współczesnym naśladowcą legendy z Belo Horizonte. Tak jednak nie jest. Szybko się okazuje, że inspiracji w muzyce Anhaguama jest zdecydowanie więcej. Muzycy wrzucili do swojego kotła trochę riffów heavymetalowych, sporo klasycznego death metalu, posmak Celtic Frost czy miażdżące walce death/doom metalowe, a nawet motyw mocno kojarzący się z Portal (w „NOX”). Czyli rozstrzał dość spory. No, powiem szczerze, że akordy dość często mocno ze sobą kontrastują, bowiem Brazylijczycy zestawiają w jednym szeregu elementy melodyjne z gruzowym pyłem. Całość łączy ze sobą jednak bardzo ważny element. A jest nim syfiaste, ale zarazem czytelne, brzmienie. Czuć, że nikt tu się nie bawił z komputerem a materiał być może nagrany został nawet na setkę. No i ten nieco przysłonięty, bulgoczący wokal, momentami także zbaczające z głównego nurtu, może robić silne wrażenie. Nie będę kłamał, w pierwszej chwili ten materiał wydał mi się zlepkiem, dobrych skąd inąd, pomysłów, nie do końca ze sobą współgrających. Ale mimo to „Formula of Zos Vel Thanatos” ma mocną siłę przyciągania i nie da się wyrzucić z odtwarzacza po jednym odsłuchu. Dlatego też, będąc na czwartym bodajże okrążeniu, pozbyłem się towarzyszącym mi pierwotnie wątpliwości i wsiąkłem po samą szyję. Bo konkluzja jest taka, że Anhaguama łączą ze sobą same klasyczne składniki i ciężko tak naprawdę doszukiwać się w tych kompozycjach fragmentów niepotrzebnych. Może brakuje chłopakom jeszcze odrobiny większego wyczucia czy doświadczenia, ale naprawdę bardzo jestem ciekaw, jak ich twórczość będzie się dalej rozwijała. Na dziś jest dobrze i ciekawie, dlatego nagrania te zdecydowanie zalecam sprawdzić. Czekam na kolejny krok.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz