AXEPONTAΣ
(Acherontas)
„NEKYIA-The
Necromantic Patterns”
Zazen Sounds / III Damnation 2025
Trzydziestego
kwietnia powróci Acherontas z najnowszą płytą. Będzie to już dziesiąty krążek
tego zespołu, za którego sterami stoi V.P. Adept. Od ładnych paru lat przelewa
on na pięciolinię swoje zainteresowania okultyzmem i ezoteryczną filozofią. Tak
też jest na „NEKYIA-The Necromatic Patterns”, gdzie fani kochający się pławić w
greckim black metalu znajdą trzy kwadranse muzyki, którą można lubić lub nie,
ale trzeba oddać jej to, że jest wysoce zróżnicowana i przepełniona
mistycyzmem. To co oferuje słuchaczom na tym wydawnictwie Acherontas, to
przebogate w różne formy aranżacje, które złożone są z zimnych i melodyjnych
tremolo, wściekłych ataków, nastrojowych zwolnień oraz klasycznych akordów i
solówek. Wszystko to sprawnie połączone tworzy kawałki, w których wszystkie
elementy płynnie przechodzą z jednych w drugie i wraz z syntezatorowym
podkładem budują mistyczne przedstawienie w siedmiu aktach. Efektowny black
metal, częstujący nieustannymi zwrotami akcji, gdzie intensywność riffów i
klimatycznych wtrętów jest bardzo różnorodna. Pomimo zimnego i twardego
brzmienia bije od niego gorący ogień piekła. Z płynących tutaj dźwięków sączy
się także duszny zapach rytualnych kadzideł, który razem z klawiszami i
odpowiednią melodyką gwarantuje wręcz religijne uniesienie. Ważną rolę
odgrywają w tym spektaklu wokale, których upchnięto tu całą masę w zależności od
tego na jakim etapie znajduje się dany utwór. I tak podczas agresywnych
momentów V.P. Adept zalewa nas szorstkimi i złowrogimi wrzaskami. Gdy muzyka
przybiera ceremonialną formę dostajemy wzniosłe melodeklamacje, które w
bardziej „religijnych” chwilach przeradzają się w namiętne okrzyki, które swą
żarliwością mogą zadziwić i przeskoczyć niejednego kaznodzieję. W warstwie
wokalnej jak i instrumentalnej czuć wielkie zaangażowanie, co wpłynęło na dość dużą
emocjonalność tego materiału. Najnowsza płyta Acherontas to natchniony black
metal, w którym skandynawski lód spotyka się z hellenistycznym płomieniem. Nie
brakuje w nim także nieco doomowych pasaży i delikatnie dysonansowych zagrywek,
które wprowadzają odrobinę kosmicznej atmosfery na wzór Deathspell Omega. Dla
mnie zbyt mainstreamowy i bombastyczny, ale nie da się ukryć, że mimo
przeładowanego, teatralnego anturażu brzmi on autentycznie. Jeśli lubicie takie
kapele jak Mephorash, Behemoth czy The Magus i Corax B.M, to „NEKYIA-The
Necromantic Patterns” jest dla Was.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz