poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Recenzja Serpentes „Desert Psalms”

 

Serpentes

„Desert Psalms”

NoEvDia 2025

Jeśli lubicie black metal w wydaniu islandzkim, to spodoba się Wam debiut tej kapeli choć pochodzi z Portugalii. Wpływ wyżej wymienionego ujęcia tej muzyki jest tutaj bowiem bardzo wyraźny, zwłaszcza że podobno wkład w debiut tego enigmatycznego projektu mieli między innymi członkowie Misþyrming. Krążek ten, to siedem numerów gęstego i momentami pokręconego bleka, który sunie przed siebie z różnym natężeniem, serwując jego całkiem dużą amplitudę. Kotłujące się tutaj ze sobą dysonansowe akordy, powykręcane tremolo, kaskadowe blasty i nastrojowe zwolnienia, tworzą dynamiczną karuzelę dźwięków, które gwarantują podczas odsłuchu sporo emocji. Ten „lawinowy” black metal funduje szereg agresywnych zagrywek, mistycznych uniesień czy gorących riffów, a wszystko to w osnowie gęstego dymu, który wypełza z „Desert Psalms” i skutecznie pozbawia powietrza. To okultystyczny rytuał w formie sonicznej, którego moc i szaleństwo podkreślają złowrogie i opętane krzyki wokalisty. Momentami wręcz górują nad instrumentarium, przypominając wrzaski obłąkanego szamana, który prowadzi to misterium. Gitary w połączeniu z sekcją rytmiczną tworzą palący powiew, którego płomienie w towarzystwie niewyobrażalnego grzmotu pozostawiają po sobie tylko popiół. Z niego w spazmatycznych ruchach wyłaniają się schizoidalne i lodowate wtrącenia, aby zamienić się w uduchowione przerywniki, które okraszone miejscami klawiszem i tajemniczymi śpiewami wprowadzają metafizyczną atmosferę. Z resztą snuje się ona również z tych najbardziej brutalnych riffów, których tak naprawdę nie da się rozpatrywać z osobna, ponieważ wszystkie formy kostkowania stanowią na „Desert Psalms” jedną, zwartą i nierozerwalną strukturę, która w swej złożoności przypomina chwilami maniakalną improwizację odgrywaną ku chwale najmroczniejszych sił przyrody. Islandzki black metal w ujęciu portugalskim, gdyż cieplejszy niż jego północnoeuropejski brat. Zamiast mrozić wysusza doszczętnie. Czekacie na nową płytę Misþyrming? Jebać to! Bierzcie Serpentes. Ja nie wezmę, bo boję się, że się poparzę.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz