poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Recenzja Rothadás “Töviskert a kísértés örök érzete lidércharang”

 

Rothadás

“Töviskert a kísértés örök érzete lidércharang”

Me Saco Un Ojo / Pulverised Rec. 2025

 


Mam właśnie przed sobą drugi krążek węgierskiego Rothadás. Jest to twór, za który odpowiedzialnych jest dwóch muzyków, udzielających się także w Coffinborn, a także Cryptworm czy Tyrant Goatgaldrakona, by wymienić te najbardziej znane nazwy. Materiał, który ukazał się dosłownie kilka dni temu to ich kolejne spojrzenie na muzykę staroszkolną, tym razem spod znaku death / doom metalu. Powiem od razu szczerze, że o ile wymienione powyżej zespoły prezentują całkiem wysoki poziom, tak Rothadás to już wyższa liga. “Töviskert a kísértés örök érzete lidércharang” to materiał tak cholernie wciągający i uzależniający, że kiedy się w niego wsiąknie, to nie ma ratunku. Panowie w sposób mistrzowski łączą tutaj zarówno masywne walce, o silnie grobowym zabarwieniu, jak i klasyczne deathmetalowe harmonie. Czynią to jednak z takim wyczuciem, że co chwilę zaskakiwani jesteśmy coraz ciekawszą melodią. Tak, tej na tym krążku nie brakuje, a jej spektrum rozpościera się od Szwecji po Antypody (nie będę pokazywał palcem, kogo mam na myśli, sprawdźcie sami). Węgrzy potrafią mocno poznęcać się nad słuchaczem, dobijając go niemal funeralnym klimatem, by po chwili poderwać do headbangingu. Bez znaczenia jednak w jakim aktualnie poruszamy się tempie, każda minuta tego albumu niesie ze sobą odór katakumb i fetor cmentarnej ziemi. Brzmienie tych kompozycji jest prawdziwie organiczne i staroszkolne, zresztą jak sama muzyka. Do tego świetnie wkomponowuje się w nią głęboki, guturalny wokal,  o dziwo dość czytelny, a nie jedynie bulgoczący. Fantastyczną różnicę robią tu kontrastujące ze sobą gitary, z linią główną o ołowianym wydźwięku, równoważoną przez pojawiające się w tle melodie. Co ciekawe, Rothadás wcale nie silą się na jakieś popisy czy przesadne kombinacje. Poszczególne składowe tego krążka są stosunkowo proste, wręcz pospolite. Dopiero złożone w całość zaczynają jednak silnie ze sobą współpracować i tworzyć odrażający, tętniący własnym życiem obraz. “Töviskert a kísértés örök érzete lidércharang” to zdecydowanie najlepszy materiał z Węgier jaki słyszałem od lat. Sprawdźcie go koniecznie, bo gwarantuję, że reklamacji nie będzie.

- jesusatan




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz