Unbegotten / Velo Misere
„Silencio y Demencia”
Nomad Snakepit Productions / Altare Productions 2025
Oto
split dwóch hiszpańskich kapel, który ich fani będą mogli nabyć już pierwszego
maja dzięki wyżej wymienionym wytwórniom. Każdy z zespołów prezentuje na nim po
trzy nowe utwory, które będąc niezbyt krótkimi, razem zapewniają prawie
czterdzieści minut muzyki. Pierwszy zaczyna powstały w 2014 roku i mający na
koncie dwa albumy Unbegotten. To co gra ta brygada jest black metalem, który
raczy nas dość przydymionym brzmieniem i dużą dawką pogłosu na wokalach. Poza
tym to mieszanka hipnotycznych tremolo i nieco dysonansowych rytmów, które
płyną raczej w jednostajnym tempie tylko niekiedy zmieniając swą prędkość oraz
sposób kostkowania. To niezwykle przytłumiona muza, która wydaje się, że
dochodzi z najgłębszych i najmroczniejszych jaskiń tego padołu, niosąc ze sobą
małą dawkę mistycyzmu w czym pomagają jej garażowa barwa instrumentów, upiorne
wokalizy oraz posępna melodyka. Gdy kończy Unbegotten, zaczyna istniejący od
2016 roku Velo Misere i tu przy pierwszym odsłuchu miałem mały problem, bo
utwory tego drugiego bandu specjalnie niczym nie różniły się od tego
pierwszego. Po kolejnym podejściu do tej składanki udało mi się znaleźć
różnice, które i tak jak na moje ucho są nikłe. Velo Misere stosuje podobny
zabiegi jak jego poprzednik, czyli garażowe i spowite mgłą brzmienie, echo, a
także transowy rytm kawałków. Black metal w wykonaniu tego madryckiego kwintetu
jest jednak bardziej zróżnicowany i zimniejszy. Częściej do głosu dochodzą w
nim zmiany w agogice i metrum oraz dużo więcej tu świdrujących tremolo, a mniej
atonalnych akordów. Zajadłość wokali jest znaczniejsza co wszystko zebrane do
kupy kieruje tą muzykę w klasyczne, skandynawskie rejony, odmiennie od
Unbegotten, który bryluje bardziej w modernistycznych nutach. Niemniej jednak
obydwie brygady częstują mroczną i trochę rytualną formą rogacizny, która swym
katakumbicznym i dusznym wydźwiękiem, bardziej odbiera powietrze niż mrozi.
Tajemniczy, odurzający i pozbawiony natrętnych chwytliwości black metal tworzą
te kapele, które zamieściły na „Silencio y Demencia” bardzo podobne do siebie
materiały. Maniacy, którzy znają te szyldy wiedzą czego po tym splicie można
się spodziewać, zaś resztę namawiam do zapoznania się, ponieważ ściemy tu nie
ma.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz