niedziela, 13 kwietnia 2025

Recenzja The Infernal Deceit „The True Harmful Black”

 

The Infernal Deceit

„The True Harmful Black”

Personal Records 2025

Ci dwaj Niemcy założyli tą kapelę w 2018 roku. Obecnie wydają drugą płytę, która jest kontynuacją ich debiutu sprzed czterech lat. To niezwykle nośny black-death metal, który bez problemu można przyrównać do tego, który święcił swoje triumfy w latach dziewięćdziesiątych. Całość oparta o thrashowe i delikatnie punkowe nuty, wymieszana z zimnymi tremolando i kilkoma heavy metalowymi patentami oraz solówkami bardzo łatwo wpada do uszu. Jednocześnie jest to zagrana z sercem i siarczystością muzyka, którą napędzają zmieniające się tempa i rodzaje kostkowania. Duży udział w łatwości odbioru „The True Harmful Black” mają także melodie, które występują tutaj w dość znacznej liczbie i wciągają do świata tej płyty niemalże od pierwszych jej taktów. Sprawnie poprowadzona, dźwiękowa narracja, która proponuje szereg zwrotów akcji, oferując chwytliwe i nieco nostalgiczne kombinowanie na strunach wiolinowych, burzliwe ataki, sypiące szronem wysokotonowe galopady i przysadziste zwolnienia. Poszczególne partie każdego z zawartych na tym krążku utworów odznaczają się wysoką energią i w odpowiednich chwilach posępnym klimatem, co czyni z tego wydawnictwa całkiem atrakcyjną produkcję, która jawi się mainstreamowo, lecz nie pozbawiona jest szorstkości i agresywności. Pomaga jej w tym ostre brzmienie i ponure wokale, które wprowadzają do tego materiału znaczny, blackowy pierwiastek, rozrzedzając wyraźnie śmierć metalowe riffy w harmonijnym wydaniu. Dynamiczna muza, którą określiłbym jako współczesny odpowiednik Necrophobic bądź Sacramentum, w której mieszają się majestatyczne melodie z kłującym mrozem północy, a spomiędzy nich zalatuje delikatnie mdłym, morowym powietrzem. Powiew przeszłości w odświeżonej i autentycznej formie dla miłośników wspomnianych wyżej kapel.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz