Versatile
„Les
Litanies Du Vide”
Les Acteurs De L’Ombre Productions 2025
Versatile
to kwartet z Genewy, który powstał w 2019 roku i po wydaniu epki i singla w
wersji digital postanowił zaprezentować światu swój fizyczny debiut. Płyta ta
to dziesięć numerów, które łącznie dają ponad czterdzieści minut muzyki o
industrialno-black metalowym sznycie. Jednakże zanim sympatycy tego nurtu
rozlecą się z podniecenia muszą wiedzieć, że ujęcie to w wykonaniu Szwajcarów
jest totalnie pompatyczne. Oprócz mechanicznie bijącej perkusji, miarowo
tnących akordów, dysonansowych zapętleń i sporej obecności przytłaczającej
elektroniki mamy tu coś jeszcze. Mianowicie są to groteskowe melodyjki,
teatralne melodeklamacje, różnorakie wokalizy oraz wzniosłe wręcz chóralne, syntezatorowe
„zalewajki”, w których momentami ta produkcja po prostu tonie. Gdyby ogołocić
lub odrobinę odchudzić „Les Litanies Du Vide” z tych moim zdaniem zbędnych
wypełniaczy, to mielibyśmy do czynienia z całkiem ciekawym i eksperymentalnym
industrialnym black metalem, który częstowałby nas automatycznymi riffami,
dusznymi atonalnościami w między które Versatile wplatają pokaźną ilość
powykręcanych zagrywek oraz lawinowych, gitarowych ataków na zmysły. Wszystko w
klawiszowej i cyfrowej otulinie, które okresowo przeobraża muzę Szwajcarów w stronę
mrocznego i skomputeryzowanego ambientu, który przechodzi nawet w agresywnie
płynące, post-punkowe rytmy. Tymczasem otrzymaliśmy muzykę o trywialnym
wyrazie, którą z powodzeniem można by było określić jako współczesny i
industrialny Cradle Of Filth. Pełno tu bowiem przeróżnych, kuglarskich
sztuczek, karkołomnych i nieudanych wygibasów i nikomu niepotrzebnych świecidełek.
Gdyby twórcy tego albumu zdecydowaliby się na mniej „Wersalu”, to mogłoby być
całkiem nieźle, a tak powstało dzieło kabotyńskie i chwilami mocno zalatujące
tanią bufonadą. Zupełnie nie dla mnie, ale dla kogoś na pewno.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz