środa, 30 kwietnia 2025

Recenzja Eisenkult „Die Hölle Ist Hier”

 

Eisenkult

„Die Hölle Ist Hier”

Purity Through Fire 2025

Na swoim czwartym albumie ta niemiecka brygada kontynuuje swój zamysł na black metal jaki miał miejsce na poprzednich jej wydawnictwach. W dalszym ciągu Eisenkult gra zróżnicowaną rogaciznę, która zaskakuje zmiennością nastrojów i twarzy. Przybierają one na „Die Hölle Ist Hier” różne formy. Od infantylnych melodyjek, poprzez groteskowe akordy, aż do groźnych i złośliwych riffów. Wszystko wymieszane mknie przed siebie, przechodząc co rusz to w inne tempa, co serwuje niezły, muzyczny rollercoaster. Jedno trzeba przyznać Niemcom, a mianowicie to, że słuchając ich kompozycji nuda nam nie straszna. Do aranżacji dokładają oni mnóstwo udziwnień w postaci dziecinnych chwytliwości, barokowych klawiszy i elementów folkowych, które wraz z kontrastującymi z nimi black metalowym kostkowaniem tworzą teatralnie brzmiącą muzę. Podobnie mają się sprawy związane z wokalizami, które występują tutaj w różnych tonacjach, ale to wszystko już mieliśmy na poprzednich produkcjach tego tria. Niewątpliwie najnowszy krążek Eisenkult brzmi nieco bardziej „post” niż wcześniejsze ich „wypociny”, choć kilka numerów nieźle kopię w dupę, serwując ostrą, diabelską jazdę, która zadziwia niezwykłą zadzierżystością. Panowie Teutoni biczują wtedy do krwi i nie szczędzą przy tym bluźnierstw, które w zajadły sposób wypluwa z siebie wokalista. Mnie, „Die Hölle Ist Hier” nie zaszokowała, bo właśnie czegoś w tym stylu się spodziewałem. Po raz kolejny otrzymałem eklektyczną i pomysłową muzę o nieszablonowej konstrukcji, która trochę bawi i trochę przeraża. Chwilami absurdalna, a w innych momentach nieskazitelnie zła. Diabeł w szatach błazna, ale skrajnie jadowity.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz