sobota, 17 grudnia 2022

Recenzja CONJURETH „The Parasitic Chambers”

 

CONJURETH

„The Parasitic Chambers”

Memento Mori (2023)

 


Conjureth to doskonały przykład zespołu, który gra w drugiej lidze, ale pokazuje wyraźne ambicje do bycia czymś ponadto. Podobał mi się debiutancki pełniak ekipy z Kalifornii, ale nigdy nie wymieniłbym go w gronie płyt ulubionych lub ważnych niezależnie od kontekstu. Nie inaczej jest z  najnowszą propozycją tej formacji - po raz kolejny dostaliśmy porcję dobrego, a momentami świetnego wręcz death metalu, który jednak ma trochę za mało asów w rękawie, aby mógł stawać w szranki z najlepszymi. To czym „The Parasitic Chambers” przeważa nad drugoligową konkurencją to kompozycje. Muzycy Conjureth naprawdę potrafią pisać dobre kompozycje, w których dzieje się sporo, w których jest sporo fajnych pomysłów, jednocześnie pozostając wiernymi gatunkowej klasyce i schematom. Mamy tu więc i thrashujące zrywy i świetne zwolnienia, nienaganne sola i różnorodne tempo, które skutecznie zapobiega nudzie. Podobnie jak na debiucie tak  tutaj mamy do czynienia z muzyką, której daleko jest do określenia mianem „generycznej” czy „taśmowej”. To już duży sukces patrząc na kondycję tego nurtu w ostatnim czasie. Można też odnieść wrażenie, że muzycy z San Diego rozwinęli się jako instrumentaliści w porównaniu do tego co zostało zasłyszane na „Majestic Dissolve”. Uwagę zwraca praca perkusji, cudownie cykające talerze, ale i w departamencie instrumentów strunowych słychać większą biegłość. Trudno natomiast mi jednoznacznie porównać Conjureth do kogoś konkretnego. Nie nazwałbym tego grania technicznym, ale z drugiej strony pewne nawiązania do Death czy Pestilence są. Echa Kanibali z okresu 1994-1998 też są słyszalne, ale to nie ten poziom agresji i intensywności. W bardziej bezpośrednich momentach można by się pokusić o kilka skojarzeń z Malevolent Creation, ale w wydaniu Conjureth nie są one tak dosadne i walące po ryju z taką siłą. Nie zmienia to faktu, że Ci goście potrafią ulepić ze znanych schematów coś fajnego, napisać dobry, death metalowy kawałek bez próby silenia się bycie „ktośtam wannabe” czy „cośtam worship”. Gdybym miał się doczepić do czegoś na tym wydawnictwie to byłyby to wokale – do takiego grania przydałby się bardziej rasowy growling, a nie jakiś growloskrzek o nieadekwatnej jakości do muzyki. Nie wiem czy będę w przyszłości często wracał do „The Parasitic Chambers”,bo aktualnie na rynku jest kilka(naście) lepszych kapel grających taką muzykę i nie da się słuchać wszystkiego, ale prawdą jest, że Conjureth to dobry, kompetentny band, który dostarcza jakościowy death metal i warto poświęcić mu trochę czasu, na pewno żaden miłośnik gatunku nie będzie zawiedziony. Polecam!

 

                                                                                                                                             Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz