niedziela, 11 grudnia 2022

Recenzja Grymmstalt „Anthems Of Mournful Despondency”

 

Grymmstalt

„Anthems Of Mournful Despondency”

Signal Rex 2022

Grymmstalt to kapela wchodząca w szeregi południowoamerykańskiego kręgu Pure Raw Underground Black Metal Plague. Dawno jego członkowie nie gościli w moim odtwarzaczu, ale stało się. Dzięki Signal Rex miałem okazję zapoznać z kolejnym przedstawicielem tej „organizacji”, który składa się z dwóch muzyków. Obydwaj są doskonale znani na tamtej scenie, a ich wkład w jej rozwój jest niezaprzeczalny, gdyż udzielają się w niejednym projekcie zrodzonym w Ameryce Południowej. Pierwszym jest Wampyric Strigoi, pochodzący z Ekwadoru, zaś drugim z nich to Chilijczyk Lord Valtgryftåke. Ci, którym znane są takie zespoły jak Winterstorm, Gryftigæn czy też Wampyric Rites zapewne będą wiedzieć o kogo chodzi. Projekt ten powstał w obecnym roku i już po nagraniu demosa wypuszcza w grudniu swój debiut. „Anthems Of Mournful Despondency” zawiera pięć utworów przygrywających w tonie raw black metalu. Wiadomo, jak na ten gatunek brzmienie całości jest ziarniste i wieje chłodem. Jednostajne akordy płyną tutaj w spokojnym tempie w towarzystwie tradycyjnie wycofanej z lekka sekcji rytmicznej. Nad wszystkim górują przepełnione bólem i goryczą szorstkie wrzaski wokalisty. Twórcy rezygnując z agresywności materiału z rozmysłem kierują się w depresyjne rejony, nawiązując nieco do Burzum. Płyta posiada dość smutny wydźwięk, gdyż takie było założenie tych panów. Koncentrują się oni na wywołaniu w słuchaczach uczucia rozpaczy i nieznośnego cierpienia. Jak sami twierdzą te negatywne faktory są nieodłącznym i przeważającym elementem ludzkiego życia. Ich pejoratywność jest jednak tylko złudzeniem, bo poddanie się im wyzwala nas i przenosi na zupełnie inny poziom egzystencji. Taka właśnie jest ta muzyka. Jeśli się jej poddamy, to będzie niosła nas zahipnotyzowanych i lewitujących w otchłań, gdzie poprzez udrękę zostaniemy uwolnieni od marności naszego istnienia. Czy tak jest w istocie? Sami sprawdźcie. Ponura i dekadencka jest ta produkcja. Dokładnie jak nadchodzący koniec panującego nam 2022 roku. Ciemno i zimno jak cholera. I tu, i tam.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz