HARBINGER
„Doom On You” (Re-Issue)
DyingVictims
Productions 2022
Nadszedł
już czas, aby ponownie sprawdzić, co dzieje się w szeregach niestrudzonych
poszukiwaczy metalowej klasyki. Mowa oczywiście o Dying Victims Productions.
Wygląda na to, że dzieje się dobrze, gdyż stajnia ta, co rusz wydaje kolejne
albumy oraz wznawia te nieco mniej znane, które nierzadko pokrył już kurz
zapomnienia. Do tej właśnie drugiej grupy zaliczyć możemy niewątpliwie wydany
pierwotnie w 2009 roku, jedyny duży album amerykańskiego Harbinger, który w tym
roku doczekał się wskrzeszenia na 12” kawałku vinylu. Materiał ten na potrzeby
tego wydawnictwa został poddany ponownemu masteringowi i raz jeszcze zmiksowany
oraz wzbogacony o dodatkowy utwór („Iron Rules”), który został wyciągnięty ze
splitu z Züül wydanego w 2005 roku. Dołożono także plakat, naklejkę, tkaną
naszywkę i kod do pobrania wersji digital. Placki ukazały się do tego w dwóch
kolorach, czarnym i mięsisto-czerwonym, więc widzicie, że ta reedycja została
zrobiona naprawdę na bogato. No to teraz dla odmiany trochę o muzyce zawartej
na „Doom On You”. Krążek ten zawiera zadziorny,
chwytliwy, tradycyjny Heavy Metal inspirowany klasyką gatunku, zarówno
amerykańską, jak i kontynentalną, europejską. Usłyszymy tu zatem sporo faktur i
rozwiązań charakterystycznych dla pierwszych produkcji Iron Maiden, Angel
Witch, czy Tokyo Blade z jednej strony, jak i Omen, bądź Jag Panzer z drugiej. Zespół
z rozmachem sięga również do Speed Metalowych patentów z wczesnych lat 80-tych,
więc nad ich muzyką unosi się także feeling znany z „Walls of Jericho”, „Fire
Down Under”, „Violence & Force”, „Into the Dark Past”, czy też „Metal On
Metal”. Grupa pozostaje wierna temu, co czyniło Heavy Metal sprzed czterech
dekad tak rozpoznawalnym. Album ten to zatem galopujące gary wspomagane
wyrazistym basem o grubym przyłożeniu, zaczepne, czupurne riffy, rasowe wokale
i nieco głupawe teksty, że o okładce tej płytki nie wspomnę. No prawdziwy hejwi
pełną gębą, nie ma co. Mimo że brzmienie zostało poddane liftingowi, to sound
tego krążka pozostał korzenny, surowy, zabrudzony, niemal pierwotny i doskonale
pasuje do szczerego, rześkiego, dzikiego, na wskroś oldschool’owego grania,
jakie zaprezentował na tym krążku Harbinger. Jeżeli zatem drogi czytelniku
cenisz sobie klasyczny Metal, warto, abyś pochylił się nad „Doom On You”.
Satysfakcja gwarantowana.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz