Demonio
„Electric Voodoo Of The Black Dawn”
Helter Skelter Productions / Regain Records 2022
Wiadomo,
że pochodzą z Włoch i mają na koncie dwie realizacje. W ubiegłym roku wydali
swój debiut „Electric Voodoo”, a w obecnym epkę „Black Dawn”. Helte rSkelter
biorąc ich na warsztat postanowiło, że połączy obydwa wydawnictwa na jednym
nośniku i tak powstał „Electric Voodoo Of The Black Dawn”. To co na nim się
znajduje zachwyci przede wszystkim maniaków lizergicznego grania, powstałego z
fuzji stoner’a, doom metalu i psychodelicznego rocka lat siedemdziesiątych
ubiegłego wieku. Przez blisko godzinę ten tercet kreuje halucynogenną
rzeczywistość, używając do tego mocno przesterowanych gitar, solidnej sekcji
rytmicznej, w której bryluje od czasu do czasu zfuzzowany bas oraz
potraktowanego efektem, manierycznego wokalu. Poza tradycyjnie dla tego gatunku
bujającymi riffami, dostajemy również potężną dawkę powykręcanych solówek,
które pojawiają się pomiędzy amidowymi improwizacjami, przenoszącymi słuchaczy
w przesiąknięty do granic możliwości psylocybiną i meskaliną świat. Te dwa
alkaloidy wylewają się litrami z zaprezentowanych tutaj kompozycji i skutecznie
mieszają w głowie. Jakby tego było mało, to wszystko dodatkowo jest podszyte
diabłem i charakterystycznym klimatem, znanym ze zdjęć i filmów,
przedstawiających początki Kościoła Szatana w Kalifornii. Ta narkotyczna msza
obok chorych wizji przesiąknięta jest także wyuzdanym seksem, w którym
zatracają się bez opamiętania wszyscy wierni. Całość ubrana w ówczesne szaty,
otula nas ciepło i zaprasza do pląsów. Fani gatunku i różnych ciekawych
substancji zrozumieją, inni niekoniecznie. Jeśli macie ochotę na wejście do tej
odjechanej krainy, gdzie wszystkie kolory tęczy mieszają się z czernią, a nad
wszystkim czuwa baczne spojrzenie Króla Jaszczurów, to zapraszam z lubieżnym
uśmiechem. Reszta dzieci niech grzecznie idzie spać.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz