poniedziałek, 11 stycznia 2021

Recenzja ABHORRENT CASTIGATION „On the Shores of Hell”

 

ABHORRENT CASTIGATION

On the Shores of Hell” (Ep)

Independent 2020

Już myślałem, że Abhorrent Castigation odjebało kopyta, gdyż od ich debiutanckiego albumu wydanego pod banderą New Standard Elite, który tak na marginesie przejebał mnie niczym burą kobyłę, minęło sześć długich lat. Na szczęście moje obawy się nie potwierdziły, gdyż w połowie 2020 roku dotarła do mnie najnowsza Ep’ka zespołu zatytułowana „On the Shores of Hell”. Natychmiast wziąłem ją na ruszt i wałkowałem długo i namiętnie, ale kurwa zapomniałem napisać o niej małe co nieco, co czynię teraz, przepraszając zarazem, a jako pokutę za moje niedopatrzenie wyznaczam sobie jeden weekend bez alkoholu. Powróćmy jednak do sedna sprawy. Najnowszy produkt zespołu to kontynuacja i rozwój ścieżki obranej na początku swej drogi, czyli napierdalanie Brutalnego Death Metalu, który niszczy obiekty. Podobnie, jak na ich debiutanckim albumie wchodzą mi te dźwięki, niczym dobrze schłodzona wódeczka i poniewierają równie skutecznie. Wybitnie leży mi sposób, w jaki Abhorrent Castigation wykonuje swój Metal Śmierci, mimo że w zasadzie niczym szczególnym się nie wyróżnia. W chuj podobają mi się jednak te tłuste, gęste, zaprawione ciemnością riffy, które żrą doskonale i mroczne, gardłowe growle, które robią tu doskonałą robotę. Podoba mi się ten materiał do tego stopnia, że jestem w stanie przymknąć oko na pewne niedoskonałości automatu perkusyjnego, który zwłaszcza w blastowanych napierdalankach zbyt mocno jebie sterylnością i plastikiem. Niedociągnięcia sekcji rekompensuje mi jednak wspomniane tu już wiosło, które poniewiera okrutnie, bluźniercze, wokalne wymioty i bardzo dobre, grube, zagęszczone, brutalne w pizdu, organiczne brzmienie. Wyjebany materiał, który mam nadzieję, jest zwiastunem drugiej, pełnej płyty zespołu, która, jak amen kurwa w pacierzu, dołoży do Death Metalowego pieca tak, że klękajcie narody.


Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz