GNIDA
„R.A.K.”
Defense Records 2020
Był
w karierze Gnidy czas na „A.I.D.S.” i „S.Y.F”, w grudniu 2020 nadszedł
„R.A.K.”, a zapewne następny będzie „C.O.V.I.D. 19”, choć oczywiście pewności
nie mam i to tylko moja luźna insynuacja. W chuj zresztą z dywagacjami, jak
będzie zatytułowany następny album tego projektu, skupmy się raczej na
zawartości wspomnianego tu już, trzeciego albumu grupy, czyli „R.A.K’a.”, tym bardziej że to wykurw jak się
patrzy. Gnida na tym wydawnictwie serwuje bowiem wypierdol soczysty, gęsty i zaprawdę
zajebisty, który świadczy dobitnie o tym, że Polska na kanwie brutalnego
Death/Grind na wiele do powiedzenia, wszak nikt chyba nie zaprzeczy, że Dead Infection,
Squash Bowels, Parricide, Nuclear Holocaust, czy Hostia to światowa ekstraklasa
tego gatunku, a sądzę, że niebawem do tego zacnego grona ma szansę dołączyć
także i Gnida. Ostatni album zespołu to bowiem 16 wałków,
które w niespełna 23 minuty sieją totalny rozpierdol. Nie jest to jednak
bezmyślna, jednolita, krwawa sieczka. Muzycy tworzący ten zespół z niejednego,
metalowego kotła śmierdzący muł wyżerali, wiedzą zatem, jak odpowiednio
dawkować śmierć, zgniliznę i latające na wysokości lamperii wnętrzności, co w
prostej linii przekłada się na zajebistą jakość tej muzy. Tłuste beczki wsparte
poniewierającym solidnie basem sieją konkretne zniszczenie, grube riffy precyzyjnie
wyrywają trzewia, a konkretnie zaflegmiony growling przecudnej urody dopełnia
dzieła zniszczenia. Jak już jednak wspominałem, nie jest to odmóżdżony
napierdol. Chłopaki śmiało, ale zarazem inteligentnie wplatają w swą twórczość
to, co im pasuje i w tym właśnie tkwi siła ich muzyki. Wszystko to poparte jest
bardzo dobrym, brutalnym, okrutnym, ale i przestrzennym brzmieniem, więc ta
płytka kopie niemiłosiernie, pozostawiając obficie krwawiące bruzdy, a zarazem
słucha się jej wręcz wybornie i trudno się od tych dźwięków oderwać. No i cóż
tu więcej dodać? „R.A.K.” to kolejny, świetny materiał Gnidy, który przejebał
mnie niczym jurny młodzian starą kurwę. Czekam z niecierpliwością na ciąg
dalszy.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz