ROTTEN PORK
„Trve Misan Tropical DeathGrind” (Ep)
Independent 2020
Najnowsza propozycja tych meksykańskich brutali to idealne granie, przy którym można upuścić trochę pary, odprężyć się i wrzucić na luz. Chłopaki napierdalają bowiem klasycznie podany, relaksujący Death Metal sowicie okraszony korzennym Grindcorem. Bez napinki, ciśnienia i parcia na szkło, za to szczerze, z oddaniem, odpowiednim wykopem i jajami wielkości stodoły. Bębny nakurwiają zatem bezkompromisowo, gniotąc okrutnie w wolniejszych momentach i poniewierając potwornie w niszczących, grindowych, okraszonych kanonadami blastów, maniakalnych atakach niszczącej furii. Ciężki bas wtóruje beczkom, rozrywając ciało aż do kości, wiosła patroszą brutalnie i bezkompromisowo, przemycając zarazem niepostrzeżenie pewne ilości nieco bardziej melodyjnych, technicznych patentów, a wokalista przy pomocy rasowego growlingu wyrzuca z siebie wszystko, co mu leży na wątrobie. Brzmienie tej 14-minutowej sieczki jest tłuste, pełne i w naturalny sposób nawiązuje do brzmienia brutalnych produkcji z lat 90-tych. W chuj podoba mi się ten okrutny, niezobowiązujący materiał. Przyjemność ze słuchania bardzo duża, ale wiązać się na dłużej z Rotten Pork nie trzeba, jeżeli tego nie chcemy. I cóż tu więcej wymyślać? Jest na „Trve Misan…” moc, energia i zajebiste pierdolnięcie w tradycyjnym stylu. Mnie to w zupełności wystarcza, a to jak inni podejdą do tej Ep’ki mam głęboko w dupie. Bardzo dobry, Death/Grind’owy wypierd z czeluści meksykańskiego podziemia. Czekam na kolejny materiał Zgniłej Wieprzowiny.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz