sobota, 30 stycznia 2021

Recenzja KATHAROS XIII „Palindrome”

 

KATHAROS XIII

„Palindrome”

Loud Rage Music 2019

Trzecia, pełna płyta Katharos XIII, o której zamierzam skrobnąć teraz parę słów, ukazała się co prawda dosyć dawno temu, bo o ile mnie pamięć nie myli, był to październik 2019 roku, niemniej zdecydowałem się na ten krok, gdyż nie widziałem jakoś specjalnie wiele recenzji tej płyty w przestrzeni publicznej, a do tego dostałem ją w ostatnim pakiecie materiałów do recenzji, jaki dotarł do mnie z Loud Rage Music. Pomijając jednak wspomniane wcześniej aspekty mej decyzji, decydujące było to, iż „Palindrome” zawiera doskonałą muzę, choć w zasadzie nie do końca metalową sensu stricto. Są tu co prawda elementy i struktury charakterystyczne dla klasycznego, ponurego Doom Metalu, czy pewne patenty, które można powiązać z klimatycznym Black Metalem, jednak w przeważającej większości płytę tę wypełnia w zasadzie Dark Jazz. Przesłuchałem tę płytkę kilka razy i prawdę powiedziawszy, nie do końca wiem, jak ustosunkować się do tego, co tu słyszę. Jestem kurwa nagi w ciemnościach. Mroku bowiem we wszystkich możliwych odcieniach i wszelakich depresyjnych, psychodelicznych dźwięków, które próbują nami zawładnąć  tu od chuja i jeszcze trochę, a może i ciut więcej, typowego metalu na „Palindrome” jak na lekarstwo, ale żeby było weselej, wcale mi go nie brakuje, a uważam nawet, że większa ilość ciężkich brzmień zepsułaby genialnie zbudowaną, mistyczną atmosferę tego krążka. Płytka ta penetruje dogłębnie nasze psyche, kierując myśli na zdecydowanie niewesołe tory, wywlekając przy tym na wierzch wszelakie ukryte lęki i obawy. Większość albumów z Suicide/Depressive Black Metalem, jakie ostatnio słyszałem, przy tej płycie jest jeno niewinnym puszczeniem zalatującego z lekka zepsuciem bąka i niczym więcej. Trzecia płyta Katharos XIII wywołuje natomiast szczerze negatywne emocje i emanuje autentycznie beznadziejnym, przygnębiającym feelingiem i posępną atmosferą zwątpienia i pesymizmu. Paradoks tej płytki polega jednak na tym, że te mroczne, psychodeliczne dźwięki działają w pewien sposób oczyszczająco i naprawdę chce się do nich powracać. Zajebiście kurwa doskonały album. Naprawdę szczerze polecam.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz