piątek, 15 stycznia 2021

Recenzja ORDINUL NEGRU „Nebuisa”

 

ORDINUL NEGRU

„Nebuisa” (Ep)

Loud Rage Music 2020

Wieczni czciciele mroku z Rumunii powrócili we wrześniu zeszłego roku z nowym materiałem, który, a jakżeby inaczej, ukazał się pod skrzydłami Loud Rage Musici jest to zdecydowanie najlepsza i nie bójmy się tego stwierdzenia, najbardziej progresywna produkcja zespołu. Mówiąc o progresji, nie mam oczywiście na myśli łzawego pitolenia, czy też jakiejkolwiek masturbacji nad instrumentami. W muzyce zawartej na tym wydawnictwie cały czas kręgosłupem jest Black Metal, wciąż obecny jest tu lepki mrok, mizantropia i niemal rytualny charakter tych dźwięków. Ordinul Negru nie boją się tu jednak myśleć nieszablonowo i wdrażać pewne niekonwencjonalne, niestosowane wcześniej przez nich elementy, pozostając jednocześnie wiernymi swoim czarcim korzeniom, co sprawia, że na „Nebuisa” obcujemy z nieco bardziej awangardowymi stylizacjami i kreatywnymi kompozycjami. Horda z Rumunii odważnie sięga po klimatyczne, ciężkie, Doom Metalowe struktury, mocniej pokręcone, bardziej psychodeliczne, z lekka rytualne wibracje, czy też zagłębia się w delikatnie atonalne, ubrane we wgniatający w glebę sound, dysonansowe, Post-Rockowe wręcz meandry dźwiękowe. Nie brakuje tu jednak również agresywnych, siarczystych, jadowitych, diabelskich partii, dzięki czemu produkcja ta jest doskonale zbilansowana, wyważona i tyra mózgownicę, jak chuj, hipnotyzując i zasysając zarazem słuchacza w swój przepełniony czarną melancholią samotności, złowieszczy wymiar nacechowany Karpackim rodowodem i wschodnioeuropejską atmosferą. Podoba mi się to, co słyszę na „Nebuisa”, choć poprzednim, surowym, bardziej klasycznym, Black Metalowym wydawnictwom Ordinul Negru także nie mogę nic zarzucić. Mam jednak nadzieję, że to właśnie w kierunku obranym na ostatniej swej produkcji podążą ci muzycy, gdyż to zaprawdę bardzo dobry, przesiąknięty mistycyzmem materiał.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz