ORDINUL NEGRU
„Nebuisa” (Ep)
Loud Rage Music 2020
Wieczni
czciciele mroku z Rumunii powrócili we wrześniu zeszłego roku z nowym
materiałem, który, a jakżeby inaczej, ukazał się pod skrzydłami Loud Rage Musici
jest to zdecydowanie najlepsza i nie bójmy się tego stwierdzenia, najbardziej progresywna produkcja zespołu. Mówiąc o progresji, nie mam
oczywiście na myśli łzawego pitolenia, czy też jakiejkolwiek masturbacji nad
instrumentami. W muzyce zawartej na tym wydawnictwie cały czas kręgosłupem jest
Black Metal, wciąż obecny jest tu lepki mrok, mizantropia i niemal rytualny
charakter tych dźwięków. Ordinul Negru nie boją się tu jednak myśleć
nieszablonowo i wdrażać pewne niekonwencjonalne, niestosowane wcześniej przez
nich elementy, pozostając jednocześnie wiernymi swoim czarcim korzeniom, co
sprawia, że na „Nebuisa” obcujemy z nieco bardziej awangardowymi stylizacjami i
kreatywnymi kompozycjami. Horda z Rumunii odważnie sięga po klimatyczne,
ciężkie, Doom Metalowe struktury, mocniej pokręcone, bardziej psychodeliczne, z
lekka rytualne wibracje, czy też zagłębia się w delikatnie atonalne, ubrane we
wgniatający w glebę sound, dysonansowe, Post-Rockowe wręcz meandry dźwiękowe.
Nie brakuje tu jednak również agresywnych, siarczystych, jadowitych,
diabelskich partii, dzięki czemu produkcja ta jest doskonale zbilansowana,
wyważona i tyra mózgownicę, jak chuj, hipnotyzując i zasysając zarazem
słuchacza w swój przepełniony czarną melancholią samotności, złowieszczy wymiar
nacechowany Karpackim rodowodem i wschodnioeuropejską atmosferą. Podoba mi się
to, co słyszę na „Nebuisa”, choć poprzednim, surowym, bardziej klasycznym,
Black Metalowym wydawnictwom Ordinul Negru także nie mogę nic zarzucić. Mam
jednak nadzieję, że to właśnie w kierunku obranym na ostatniej swej produkcji
podążą ci muzycy, gdyż to zaprawdę bardzo dobry, przesiąknięty mistycyzmem
materiał.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz