środa, 6 stycznia 2021

Recenzja ABYSMAL DAWN „Phylogenesis”

 

ABYSMAL DAWN

Phylogenesis”

Season of Mist 2020

Po sześciu latach hibernacji kwartet z Miasta Aniołów powraca na scenę ze swym nowym, piątym albumem długogrającym, a co najważniejsze powraca bardzo udanie, bowiem „Phylogenesis” zawiera techniczny, Death Metalowy rozpierdol na najwyższym poziomie. Album ten konsekwentnie podąża drogą, jaką zespół obrał sobie ponad 15 lat temu, jeżeli zatem komuś podobały się poprzednie wydawnictwa Abysmal Dawn, temu i najnowsza płytka wyjdzie gładko niczym dobrze schłodzona gorzałka, bowiem zespół ma swój charakterystyczny przepis na wysoce zaawansowane technicznie, Śmierć Metalowe granie. Nikt nie ściga się tu ze światłem, nie upycha miliona riffów w jednej minucie muzyki, nie masturbuje się nad swoimi instrumentami pokazując, jaki to on jest zajebisty. Wszystkie elementy na płytach tych jegomości tworzą jedną zwartą, spójną, monolityczną wręcz całość i nie inaczej jest na „Phylogonesis”. Produkcja ta, mimo że złożona jest świetnie zbilansowana i zachowuję doskonałą równowagę pomiędzy brutalnością, melodyką, a wszystkimi aspektami technicznymi. Beczki, choć łamią rytmy na potęgę, mają odpowiednie pierdolniecie i przytłaczający, śmiertelny groove, bas rzeźbiący nierzadko matematyczne wręcz figury, jest zarazem gruby i rozrywa bezlitośnie, zakręcone wiosła poparte solówkami zahaczającymi o wirtuozerię patroszą sprawnie z chirurgiczną precyzją, a brutalne growle podążające często za wzorami instrumentalnymi konkretnie ryją mózgownicę. Wybornie się tego słucha, a motywy prowadzące wraz z zaraźliwymi riffami w takim „Soul-sick Nation”, czy „Hedonistic” wbijają w glebę i na długi czas zagnieżdżają się pod kopułą. Struktury tego materiału nie są oszałamiająco skomplikowane, trzymają się raczej podstawowych zasad old school’owej, technicznej śmierci, ale ich wykonanie jest zabójczo precyzyjne i nie ma tu miejsca na błędy. Album ten wieńczy przepyszny dodatek, którym jest cover Death „Flattering of Emotions”. Jedynie brzmienie tej płyty nie do końca mi pasuje. Tragedii nie ma, ale dla mnie sound tej produkcji, choć bardzo dynamiczny jest nieco zbyt suchy. Przydałoby się nieco więcej mięcha, krwi i posmaku zgnilizny, ale w tym akurat elemencie akceptuję stan rzeczy taki, jakim jest, gdyż gatunek, w jakim porusza się Abysmal Dawn rządzi się swoimi prawami. Czas zatem na podsumowanie: „Phylogenesis” to doskonała, klasyczna płyta z technicznym Death Metalem posiadająca charakter i własną tożsamość. Wszyscy zwolennicy technologicznej śmierci mogą łykać w ciemno.


Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz