Exsul
"Exsul"
Caligari Rec. 2021
Zastanówcie się chwilę. Gdybyście mieli w dwudziestu paru minutach muzyki zamieścić wszystko, co najlepsze w death metalu wczesnych lat dziewięćdziesiątych, jakie składniki byłyby nieodzowne? Głęboki, grobowy wokal toczący batalie z wyziewami w innych tonacjach? Nagłe zrywy i niemal doomowe zwolnienia? Trochę punkowego d-beatu oraz szorstkie, gruboziarniste brzmienie? Odrobina chaosu sprawiająca wrażenie improwizacji? Agresja mieszająca się z melodią dochodzącą jakby z dna tysiąca jezior? Może kilka akordów tajemniczych albo fragment akustyczny z wyjącym w tle wiatrem? Albo trochę groovu i dla odmiany wiercącą niczym wiertarka dziurę w głowie solówkę? Najlepiej chyba wszystkie te elementy. Tak też uczynił amerykański duet i wyszła im z tego prawdziwa petardą. Exsul w czterech utworach skomasowali wszystkie wszystkie wymienione powyżej elementy tworząc niemal mini encyklopedię death metalowej sztuki. Na ich debiutanckiej EP-ce doszukamy się wpływów klasyków z Ameryki Północnej, Szwecji, Finlandii czy Wysp Brytyjskich. Wszystkie one tak umiejętnie poukładane na swój własny sposób, że nic tylko bić pokłony. "Exsul" z każdym kolejnym odsłuchem rośnie w siłę i uderza coraz mocniej z czasem zniewalając całkowicie. Po raz kolejny Caligari udowadniają, że potrafią wyszukiwać w podziemnych czeluściach zespoły wartościowe i obiecujące, a takim na pewno jest ansambl z Arizony. Śmierć metal w ich wykonaniu jest wysokooktanowy, niesamowicie zróżnicowany i wciągający niczym bagno. Lepsze rozpoczęcie roku 2021 ciężko sobie wyobrazić. Bardzo, ale to bardzo dobry materiał.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz