sobota, 11 listopada 2023

Recenzja MEDEVIL „Mirror In The Darkness”

 

MEDEVIL

„Mirror In The Darkness”

Independent 2023

Pochodzący z Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie kwintet Medevil po siedmiu latach ciszy powraca na scenę ze swym drugim albumem długogrającym zatytułowanym „Mirror In The Darkness”. Na nim to zespół ten prezentuje nam współczesną twarz intensywnego Power/Thrash Metalu o technicznym obliczu. Odnajdują się panowie w tym stylu wręcz wybornie, a ich warsztat robi nieliche wrażenie. Wiosła wycinają na tym albumie energetyczne, krzepkie, konkretnie pokręcone, nierzadko warstwowo poukładane riffy i dopracowane partie solowe skręcające bardzo często na terytoria progresywne. Sekcja rytmiczna nie jest im dłużna i także obfituje w liczne zwroty akcji. Bębny łoją soczyście, a przy tym potrafią zakręcić solidnie (choć bez ekstrawagancji), a wyraźnie zaznaczony bas o grubych zakończeniach odstawia, posługując się językiem łyżwiarstwa figurowego, liczne rittbergery, toeloop’y, lutze, flipy, oraz inne kurdemole i kończące dupersznyty. Taaa, instrumentalna warstwa tego krążka zdecydowanie robi robotę, a przy tym zasunąć w krocze także potrafi siarczyście i bez pytania o pozwolenie. Gdy tak słuchałem tego materiału i podświadomie szukałem jakichś odnośników, w mojej przeoranej już zdrowo głowie zrodziła się szalona myśl (nie zapominajcie jednak, iż praktycznie w każdym szaleństwie jest metoda), że dzisiejsza muzyka Medevil, to nieco dziwna, ale zarazem interesująca i intrygująca mieszanka wpływów Nevermore, Meal Church, Angel Dust i Brainstorm z prog-metalowymi wpływami z lat 90-tych. W warstwie wokalnej napotkamy natomiast liczne odniesienia do tego, co ze swej gardzieli potrafili wydobyć Udo Dirkschneider (Accept, U.D.O.) i Bobby „Blitz” Ellsworth (Overkill). Naprawdę ciekawy materiał, choć uważam, że niektóre wałki są niepotrzebnie rozwleczone instrumentalnymi wypełnieniami, akustycznymi plewami, bądź zainfekowane całkowicie zbędną elektroniką. Można odnieść wrażenie, że muzycy zespołu chcieli upchnąć na tym krążku wszystkie pomysły, jakie powstały w ich głowach przez ostatnie siedem lat, a lepiej byłoby, przynajmniej wg mnie, gdyby przesiali je choćby przez grube sito i wybrali tylko te najbardziej esencjonalne i kreatywne. Mimo tego jednak, każdy kto szuka zadziornego, mocnego, żywiołowego, zorientowanego na współczesność grania z wyraźnie zaznaczonymi, technicznymi atrybutami i progresywnymi akcentami powinien zainteresować się „Lustrem w Ciemności”, gdyż z pewnością spędzi z tą płytką wiele przyjemnych chwil.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz