„Blindsided”
Independent 2023
Jeżeli
lubicie współczesne hybrydy, które łączą w swej muzyce Melodyjny Death, Thrash,
Groove i Metalcore (tfu!), to przy trzeciej płycie Kanadyjskiego Signs of Chaos
osracie się niemal po same pachy. „Blindsided” zawiera bowiem taką właśnie
nowomodną mieszankę wymienionych powyżej styli (lub jak kto woli stylów, gdyż
są dwie szkoły wymowy tego wyrazu, czyli Falenicka i Otwocka), która
zdecydowanym ruchem penisa zrobi dobrze miłośnikom twórczości Machine Head, The
Haunted, Gojira, bądź Lamb of God. Ma ta produkcja nawet niezgorsze jebnięcie, nie
powiem. Sporo zadziornych, chwytliwych riffów, tłustych, rytmicznych patentów,
czy agresywnych wokali jest niczego sobie i potrafi soczyście dopierdolić, a do
tego niektóre solówki, aranżacje i rozwiązania harmoniczne zdradzają, że
panowie warsztat mają bardzo dobry i wiedzą, jak w sposób efektywny i efektowny
używać swych instrumentów, aby dojść do celu. Niestety prócz tych solidnych,
stosunkowo dobrych momentów usłyszymy tu także sporo szarpanego, bardziej
siłowego, rwanego grania, któremu nie można co prawda nic zarzucić pod względem
technicznego wykonania, ale ni chuja po angielsku, nie ma letko, to u mnie nie
przejdzie, gdyż to nie moje klimaty, ni wibracje. Szkoda, że muzycy z Kraju
Klonowego Liścia zdecydowali się grać taki, podany po nowemu misz-masz,
zwłaszcza że słychać, iż panowie lepiej niż dobrze odnajdują się we
współczesnej Thrash’owej stylistyce. Gdyby postanowili grać właśnie w tym
stylu, to z dużą dozą prawdopodobieństwa robili by rozpierdol lepszy niż Corega
Tabs (czyli ich muza niszczyłaby z siłą wodospadu). Nie ma jednak co gdybać, bo
jest, jak jest i inaczej być nie chce. Dlatego też zakończę już tę recenzję, bo
chyba wszystko, co chciałem na temat „Blindsided” powiedzieć, już w zasadzie powiedziałem.
Na sam koniec zaznaczę jeszcze tylko, iż jest to produkcja przeznaczona
wyłącznie dla zwolenników współczesnego oblicza ciężkiego rzeźbienia pokroju
wspominanych tu już Machine Head, Gojira, The Haunted, Lamb of God, czy też Heaven
Shal Burn, God Forbid, bądź Devil Driver.
Wszyscy, którzy zatem preferują ogólnie pojęte OldSchool’owe granie bez żalu
mogą sobie trójeczkę Signs of Chaos odpuścić.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz