poniedziałek, 27 listopada 2023

Recenzja SIGNS OF CHAOS „Blindsided”

 

SIGNS OF CHAOS

„Blindsided”

Independent 2023

Jeżeli lubicie współczesne hybrydy, które łączą w swej muzyce Melodyjny Death, Thrash, Groove i Metalcore (tfu!), to przy trzeciej płycie Kanadyjskiego Signs of Chaos osracie się niemal po same pachy. „Blindsided” zawiera bowiem taką właśnie nowomodną mieszankę wymienionych powyżej styli (lub jak kto woli stylów, gdyż są dwie szkoły wymowy tego wyrazu, czyli Falenicka i Otwocka), która zdecydowanym ruchem penisa zrobi dobrze miłośnikom twórczości Machine Head, The Haunted, Gojira, bądź Lamb of God. Ma ta produkcja nawet niezgorsze jebnięcie, nie powiem. Sporo zadziornych, chwytliwych riffów, tłustych, rytmicznych patentów, czy agresywnych wokali jest niczego sobie i potrafi soczyście dopierdolić, a do tego niektóre solówki, aranżacje i rozwiązania harmoniczne zdradzają, że panowie warsztat mają bardzo dobry i wiedzą, jak w sposób efektywny i efektowny używać swych instrumentów, aby dojść do celu. Niestety prócz tych solidnych, stosunkowo dobrych momentów usłyszymy tu także sporo szarpanego, bardziej siłowego, rwanego grania, któremu nie można co prawda nic zarzucić pod względem technicznego wykonania, ale ni chuja po angielsku, nie ma letko, to u mnie nie przejdzie, gdyż to nie moje klimaty, ni wibracje. Szkoda, że muzycy z Kraju Klonowego Liścia zdecydowali się grać taki, podany po nowemu misz-masz, zwłaszcza że słychać, iż panowie lepiej niż dobrze odnajdują się we współczesnej Thrash’owej stylistyce. Gdyby postanowili grać właśnie w tym stylu, to z dużą dozą prawdopodobieństwa robili by rozpierdol lepszy niż Corega Tabs (czyli ich muza niszczyłaby z siłą wodospadu). Nie ma jednak co gdybać, bo jest, jak jest i inaczej być nie chce. Dlatego też zakończę już tę recenzję, bo chyba wszystko, co chciałem na temat „Blindsided” powiedzieć, już w zasadzie powiedziałem. Na sam koniec zaznaczę jeszcze tylko, iż jest to produkcja przeznaczona wyłącznie dla zwolenników współczesnego oblicza ciężkiego rzeźbienia pokroju wspominanych tu już Machine Head, Gojira, The Haunted, Lamb of God, czy też Heaven Shal Burn, God Forbid, bądź  Devil Driver. Wszyscy, którzy zatem preferują ogólnie pojęte OldSchool’owe granie bez żalu mogą sobie trójeczkę Signs of Chaos odpuścić.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz