czwartek, 2 listopada 2023

Recenzja Sathanas / DeathEpoch „Hellspawn Hegemony”

 

Sathanas / DeathEpoch

„Hellspawn Hegemony”

Putrid Cult 2023

Minął rok z haczykiem od chwili ukazania się splitu DeathEpoch z Upon the Altar, więc czas nadszedł najwyższy, by panowie Morgul i Lord Kaos o sobie przypomnieli. Także splitowo, i to w nie byle jakim towarzystwie. Sathans chyba wszyscy znają, więc zasług tego działającego od ponad trzydziestu lat zespołu wymieniać nie zamierzam. Powiem tylko, że fakt, iż Amerykańska legenda z chęcią zgodziła się na dzielenie krążka z niezbyt długo przecież działającym DeathEpoch, jest dla mnie niemałym zaskoczeniem. O czym to świadczy? Niech każdy odpowie sobie sam. Nie pierwszy to przypadek, kiedy nasze zespoły są bardziej doceniane za granicą niż na krajowym, pełnym szczekających kundelków podwórku. Do rzeczy jednak. Wydawnictwo otwierają Sathanas z pięcioma, trwającymi łącznie siedemnaście minut numerami. Trzeba przyznać, że kolesie, pomimo upływu lat, w ogóle się nie starzeją i powietrze z nich nie schodzi. Otrzymujemy od nich solidną porcją death / black metalu z wyraźnie thrashowym sznytem. Zdecydowanie bliżej im pod względem inspiracji do pierwszej fali, zwłaszcza biorąc pod uwagę kostkowanie i struktury utworów. Nie ma tu gnania na złamanie karku, są za to przemyślane i dopracowane harmonie w średnim tempie, nawiązujące do protoplastów black metalu. Zresztą o czym my mówimy, skoro panowie pierwsze demówki nagrywali jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych. Sporo w tych kompozycjach chwytliwych, rytmicznych akordów, klasycznych solówek i zapachu siarki. Sathanas mentalnie zatrzymali się w okresie, który wielu starych załogantów wspomina z łezką w oku. Te nagrania to klasyczny przykład metalu „jak za dawnych czasów”, i bynajmniej nie jest to w tym przypadku wyświechtany slogan reklamowy. Co cieszy mnie najbardziej, to fakt, iż Tucker i spółka nie wrzucają na swoje wydawnictwa żadnych zapychaczy. Każda z pięciu piosenek na „Hellspawn Hegemony” trzyma równy wysoki poziom i jest, przede wszystkim, środkowym palcem wystawionym w kierunku nowoczesności. Ja tu pytań nie mam żadnych. Kiedy dochodzą nas dźwięki dziecięcej pozytywki, zagłuszane po chwili przez wojenne odgłosy, wiadomo, że do głosu dochodzi DeathEpoch. Niezaprzeczalnie nasz duet bardzo szybko wykreował własny, rozpoznawalny styl, łącząc ze sobą ekstremę z dwóch różnych biegunów. Z jednej, mamy w ich utworach warmetalowy rozpierdol, chwilami ocierający się o chaos, zwłaszcza we fragmentach blastujących, podkręcanych dodatkowo wściekłymi solówkami, ale i nie stroniący od masywnych zwolnień z wyrazistym, wkurwionym riffowaniem. Efekt apokaliptycznego obrazu potęgują przewijające się w tle klawiszowe tła, mroczne i złowieszcze. W przypadku nowych kompozycji mam wrażenie, jakby panowie nieco odpuścili bezpośrednie inspiracje z Blasphemy i im podobnych, a sięgnęli głębiej do klasyki. Wprowadzili też kilka elementów mocno niestandardowych, które potrafią z lekka zaszokować. No posłuchajcie na przykład takiego „I.H.S.” ze świdrującym motywem gitarowym w środkowej części. Opad szczęki gwarantowany. Oczywiście nie zapomnieli przy tym o odpowiednim przybrudzeniu, a raczej osmoleniu, swojego brzmienia, będącego chwilami do bólu przybijającym a jednocześnie odpowiednio selektywnym, stojącym daleko od pojęcia „ściany dźwięku”.  Oczywiście temu czysto metalowemu obliczu DeathEpoch nadal towarzyszą elementy ciężkiej elektroniki, różnego rodzaju chore sample i wojenne eksplozje. I nie są one bynajmniej wepchnięte na chama, tylko w sposób znaczny wpływają na całokształt tworzonego przez muzyków mrocznego obrazu końca wszystkiego. Ostatnim elementem potęgującym jego grozę są guturalne wokale Lorda Kaosa, który tradycyjnie wyrzyguje nieczytelne frazy w dla siebie tylko charakterystyczny, demoniczny sposób. Ten materiał to, jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, czyste zło. Natomiast cały split to kolejne wydawnictwo, które na półce mieć trzeba. Innej opcji nie przyjmuje do świadomości. Śmierć, pożoga, totalna dewastacja.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz