środa, 15 listopada 2023

Recenzja RUNEMAGICK „Beyond The Cenotaph Of Mankind”

 

RUNEMAGICK

„Beyond The Cenotaph Of Mankind”

Hammerheart Records 2023

Runemagick to kapela niemal starsza od węgla i zarazem kawał historii naszego ukochanego, metalowego grania. Nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę przerwę, jaką sobie zrobili w latach 2007-2017, kiedy to zajęli się innymi projektami (jednym z nich był m.in. Heavydeath), to i tak ich dorobek przedstawia się w chuj imponująco. Różnie to z płytami Szwedów bywało, gdyż muzyka ich ewoluowała na przestrzeni lat. Jedne podobały mi się bardziej, inne nieco mniej, ale poniżej pewnego, niezmiennie wysokiego poziomu zespół ten nigdy nie zszedł. Anno Bastardi 2023 przyniósł kolejną, trzynastą już płytę grupy zatytułowaną „Beyond The Cenotaph Of Mankind” i wg mnie to najlepszy w ostatnich latach krążek Runemagick. Wierzcie mi, ten album miażdży, choć w gruncie rzeczy nie usłyszymy na nim nic specjalnie odkrywczego. Mimo to jednak muzyka Runemagick rajcuje mnie niezmiennie od wielu już lat i każdorazowo sprawia, że z radości merdam ogonkiem. Tak więc „Poza Grobowcem Ludzkości” to 48 minut klasycznie zagęszczonego, ciężkiego niczym granitowa, nagrobna płyta Death/Doom Metalu, który zbeształ mnie bardzo konkretnie. Jakże jednak mogło być inaczej, skoro materiał ten po brzegi same wypełniają przytłaczające, smoliste riffy, robiące robotę partie solowe, potężne bębny, gruby bas o konsystencji wrzącego ołowiu i głębokiej saturacji, oraz gardłowe, grobowe growle. Może się powtarzam, ale doprawdy gniecie ta płytka przecudnie, a jej ciężar jest kurwa obezwładniający. Przynajmniej ja każdorazowo ląduję na glebie przy kontakcie z „Beyond…”. A jakby tego było mało są tu też poważnie tyrające beret psychodeliczno-hipnotyczne, nierzadko dysharmonijne pasaże i poczerniałe faktury, które dodają tej klasycznie niszczącej, śmiertelnej  muzyce ponurego nastroju i cmentarnych wibracji. Znajdziemy na tym albumie także nieco bardziej subtelne, pełzające, aczkolwiek upiorne i nasycone kontemplacyjnym mrokiem w stopniu znacznym, pełne niuansów i dysonansowych falbanek techniki wykonawcze. Choć styl szwedzkiego zespołu jest chwilami nawet nieco archaiczny, to jednak uważam, że niewiele współczesnych zespołów z nurtu Death/Doom ma tak silny, unikalny w pewnym sensie, przesiąknięty chorobliwym mrokiem charakter, co Runemagick, a  to niewątpliwie ogromna zaleta twórczości tej grupy. Nie mam zamiaru jednak na silę przekonywać Was, że to płyta wybitna, gdyż pewnie wcale tak nie jest. Pozwolę sobie jedynie wyrazić swoje zdanie o tym albumie, a wg mnie tegoroczny materiał tego kwartetu z terenów położonych na zachodnim wybrzeżu Szwecji, to produkcja, która powinna zając bardzo wysokie miejsce we wszelkiego rodzaju podsumowaniach za rok 2023. Jednym słowem podoba mi się ta płyta kurewsko (albo i jeszcze bardziej), a czy Wy poczujecie to samo? Mam to, ogólnie rzecz biorąc w głębokim poważaniu. Dla mnie w każdym razie to płytka z gatunku zakupów obowiązkowych i z pewnością dołączę ją do swej przepastnej kolekcji, choćbym miał oddać za to jakiś swój organ wewnętrzny (jakiekolwiek kurestwo bowiem nie wchodzi w rachubę).

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz