Mêlée
Des Aurores
„Aube
Cannibale”
Sepulchral Productions 2023
No
proszę. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu, gdy usłyszałem ten krążek, bo trafiło
się w końcu coś ciekawego z Quebecu. Mêlée Des Aurores to poboczny projekt
panów ukrywających się za pseudonimami Blanc-Feu i Cadavre. Projekt ten
powołali do życia w 2002 roku, aby dopiero osiem lat później wydać debiut.
Teraz powracają z kolejnym pełniakiem, na który składa się pięć numerów
dusznego black metalu. Tym określeniem w żaden sposób nie da się oczywiście w
pełni opisać tego co znajduje się na „Aube Cannibale”, gdyż ten soniczny atak
jest dość złożony i intensywny. Budują go gruzowate gitary z oszałamiająco
dudniącą sekcją rytmiczną. Płynące tutaj w szybkim tempie dźwięki są
połączeniem dysonansowych riffów z wyłaniającymi się niekiedy spomiędzy nich
schizoidalnymi tremolo, które chwilami przybierają formę równie chorych i
niemiłosiernie wkręcających się w narządy słuchowe solówek. Przez 39 minut ci
Kanadyjczycy nieustannie zasypują nas bezlitosną lawiną, która skutecznie
odbiera powietrze i kreuje niespotykanie upiorną atmosferę. Podstawowe
instrumenty wspomagane są przez klimatyczne syntezatory jak i również
improwizacyjnie zastosowane skrzypce, kontrabas i fortepian. Te występujące tu
niby przypadkowo i w nieoczekiwanych chwilach akcesoria wraz z nienawistnymi
wokalami robią piorunujące wrażenie. Powodują, że muzyka Mêlée Des Aurores
staje się do krzty nierzeczywista, a także budzi grozę. Wyobraźcie sobie
skrzyżowanie Blut Aus Nord z Portal i Deathspell Omega. Tak w najprostszym
stylu można bowiem wyrazić to co dzieje się na tym albumie. W pierwszych
momentach może zbyt burzliwy i chaotyczny, poczerniony black metal, który
poraża swą gwałtownością oraz gęstością tekstur. Żywiołowe i wyczerpujące
granie. Godne polecenia.
shub niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz