wtorek, 28 listopada 2023

Recenzja Black Witchcraft “Malignus - Interdicti Legendae De Viribus Infernis Diaboli”

 

Black Witchcraft

“Malignus - Interdicti Legendae De Viribus Infernis Diaboli”

Under the Sign of Garazel 2023

Black Witchcraft to nowa nazwa na polskim poletku blackmetalowym, jednak ludzie wchodzący w skład zespołu do żółtodziobów bynajmniej nie należą. Kojarzycie Occultum? No, to tutaj macie połowę toruńskiego składu. Trzeba przyznać od razu, że chłopaki swoją debiutancką EP-ką dojebali do pieca aż miło. To niby tylko cztery utwory i dwadzieścia siedem minut, ale tak skomasowane i wściekłe, że ciężko się po odsłuchu podnieść. Black Witchcraft obracają się głównie w szybkim tempie, jedynie chwilami zwalniając do bardziej punkowego, a jeszcze rzadziej marszowego rytmu. Nie brak tym utworom chwytliwych melodii, można wręcz powiedzieć, iż są one podstawą kompozycji na „Malignus – Interdicti Legendae De Viribus Infernis Diaboli”. Są one jednak tak chłodne i drapieżne, że powodują natychmiastowy przypływ adrenaliny. Doprawdy, przy takich dźwiękach ciężko usiedzieć spokojnie na miejscu, bowiem kolejne akordy wręcz zmuszają do wyładowania gromadzącej się w nas z każdym tonem energii. Ten materiał kipi złością, co odzwierciedla się także w jadowitych, maksymalnie szorstkich liniach wokalnych. Co istotne, nie ma tutaj łagodniejszych momentów a chwilowe zwolnienia nie są żadnym wentylem bezpieczeństwa. Napięcie wciąż sukcesywnie rośnie, by przy wieńczącym całość „Desecration of Purity” osiągnąć poziom bliski eksplozji. Moc tych nagrań potęgowana jest ponadto przez nienaganne, idealnie dobrane do stylu kompozycji brzmienie. Wszytko jest tutaj niezwykle czytelne a jednocześnie nie wymuskane. Gdybym miał wskazywać na podobieństwa, to Black Witchcraft chyba najbliżej do szwedzkiej drugiej fali black metalu, a takie nazwy jak Setherial, Craft czy Marduk mogłyby być pewnego rodzaju drogowskazem dla dociekliwych. Niby rok zbliża się ku końcowi i niektórzy zaczynają już tworzyć swoje top listy za dwudziesty trzeci, ale kiedy słucham takich pozycji jak „Malignus – Interdicti Legendae De Viribus Infernis Diaboli”, to naprawdę radzę się wstrzymać. Kurewsko udane wejście, zwiastujące dużo dobrego w przyszłości. Sprawdźcie tę EP-kę koniecznie, bo dużo stracicie.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz