poniedziałek, 6 listopada 2023

Recenzja Nightgaunt „Visitant”

 

Nightgaunt

„Visitant”

Inferna Profundus Records 2023

Nightgaunt to hiszpańsko-amerykańska kapela, składająca się z dwóch muzyków, którzy rzeźbią w raw black metalu. W dzień po dziadach Inferna Profundus Records wyda ich debiut, który zawierać będzie cztery długie utwory, dające bez kilkunastu sekund, trzy kwadranse muzyki. Jak przystało na ten gatunek jest tutaj naprawdę surowo. Gitara chłodno brzęczy, basu nie słychać, a kartonowa perkusja zasypuje wszystko niemalże bezustannymi blastami. Talerze trzeszczą niemożliwie, płynące w dość szybkim tempie tremolo sypią szronem, a posługujący się całkiem niezłym charkotem wokalista wrzeszczy wpiekłogłosy. Już od pierwszych chwil słychać, że ci dwaj panowie stawiają na prosty przekaz, który utkali z niewymagających i prostolinijnych riffów, wygrywających nieskomplikowane melodie. „Visitant” pędzi przed siebie jak na złamanie karku, niekiedy zwalniając, aby „koń”, na którym jedzie złapał trochę tchu. Jest melancholijnie i depresyjnie. Harmonijne akordy przygrywają smutno w nieskończoność, zapętlając się w każdym kawałku na co najmniej dziesięć minut. Dźwięki od czasu do czasu zlewają się w jedną całość, zupełnie tracąc sens oraz zamieniając się w szum. I tak przez 45 minut. Lodowaty i po spartańsku potraktowany black metal, w którym poszczególne i trochę chyba za długie numery nużą niemożliwie, a brak ciekawych pomysłów tylko to pogłębia. Zimny, drakoński i na domiar złego w gruncie rzeczy pozbawiony zadzierżystości bleczur, który został nagrany bez szczególnego polotu. Takie tam diaboliczne tralala zarejestrowane na Kasprzaku bądź Grundigu.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz