Wet
Cactus
„Magma
Tres”
Electric Valley Records 2023
Grupa
ta zapewne nie jest znana w światku metalowym, choć mogą kojarzyć ją fani
stoner’a, gdyż ten gatunek stanowi trzon jej muzykowania. Powstali w 2013 roku
na hiszpańskiej ziemi i obecnie wydają trzeci album. Ich twórczość to
połączenie wyżej wymienionego stylu z alternatywnym rockiem, naznaczonym
wyraźnym wręcz tłustym odciskiem psychodelicznego palucha. Obecność w muzyce
tego kwartetu rockowych nut odciąża nieco stonerowy fundament, lecz i tak
zawarte tu utwory charakteryzują się tą swoistą słoniowatością, która buja w
specyficzny sposób. Całość zapodana za pomocą oczywiście przesterowanych gitar
i ołowianej sekcji rytmicznej płynie niby od niechcenia, otulając nas
halucynogenną mgiełką. Kiedy panowie zdecydują się uraczyć słuchacza klasycznie
dla tego typu grania „kwaśną” solówką, cichną podstawowe riffy, a dolne struny
wiosła snują wtedy swą pieśń w towarzystwie bulgoczącego basu, co daje
niesamowity efekt przeniesienia się w czasie, kiedy dziewczyny w dzwonach nosiły
kwiaty we włosach i kwitła wolna miłość. Kompozycje Wet Cactus niosą ze sobą
duszny klimat, ale niekiedy wprowadzają również trochę spokoju za sprawą
akordów rodem z alternatywnego rocka. Dostajemy wówczas szereg nieco
technicznych i szybszych zagrywek z użyciem efektów gitarowych, przy których
nawet da się pomachać głową, a nóżka chodzi sama. Na pierwszy plan wysuwa się
wtedy ten pokryty łojem psychodeliczny kciuk, przyprawiający o małe zawroty
głowy. Całości towarzyszą zwyczajowe wokalizy, wyśpiewywane czystym głosem z
osobliwym feelingiem, zawodzące trochę z niedbałą i leniwą manierą. Najnowszy
materiał Hiszpanów „Magma Tres”, to dwanaście numerów delikatnie „odchudzonego”
stoner metalu, skręcająca lekko w stronę fuzz rocka, o skompensowanym
brzmieniu, które posiada dość grube ziarno, a melodie, które generuje działają
naprawdę relaksująco. Jeśli macie ochotę na małokalorycznego stoner’a to
zachęcam do zapoznania się. Odprężająca płyta.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz