środa, 8 listopada 2023

Recenzja / a review of Lucifericon „The Warlock of Da'ath”

 - FOR ENGLISH SCROLL DOWN -


Lucifericon

„The Warlock of Da'ath”

Dawnbreed Rec. 2023

Ten album Lucifericon ukazał się pierwotnie pod koniec ubiegłego roku w formacie CD. Kilka miesięcy później Dawnbreed Records uszczęśliwiła zbieraczy taśm magnetofonowych, wypuszczając go w formacie analogowym. Jako iż rzeczony materiał jakimś cudem mi w chwili premiery umknął, mam teraz możliwość nadrobić zaległości. „The Warlock of Da’ath” jest drugim  albumem tego istniejącego od roku dwa tysiące dziewiątego tworu. Znajdziemy na nim osiem kompozycji będących amalgamatem staroszkolnego death i black metalu, z większym naciskiem na człon pierwszy. Myli się jednak, kto zakłada, że Lucifericon to kolejny zespół będący w prostej linii spadkobiercą któregoś z klasyków z Florydy czy Starego Kontynentu. Najciekawsze w twórczości Holendrów jest właśnie to, że mimo iż w ich muzyce odnaleźć można mnóstwo inspiracji, żaden z drogowskazów nie wskaże nam jedynego, właściwego odniesienia. Doszukamy się tu zarówno odniesienia do wczesnego Morbid Angel, Nocturnus, norweskiego Molested ale i szwedzkich blackmetalowców spod znaku Necrophobic czy Lord Belial. Zresztą to jedynie luźne skojarzenia, każdy może powiązać zawartość „The Warlock of Da’ath” z zupełnie innym przykładem. Rzecz w tym, że w kompozycjach na tym krążku naprawdę sporo się dzieje. Niby główny nacisk położony jest tutaj na mroczny i monumentalny klimat, ale w przeciwieństwie do wielu zespołów, które spowijając świat ciemnością zapominają o rzeczy najważniejszej – riffach, Lucifericon serwują ich pod dostatkiem. A uderzają one niespodziewanie z różnych stron, bowiem tempo i akordy bardzo gęsto płynnie przechodzą z jednego w drugi, dzięki czemu co chwilę zaskakiwani jesteśmy kolejnym nietuzinkowym pomysłem. Złożoność tego materiału jest jego największą zaletą, bowiem z każdym kolejnym odsłuchem nagrania te rosną w siłę, by po chwili kompletnie nas zniewolić. Klimat albumu idealnie odzwierciedlają też partie wokalne, utrzymane głównie w kanonie gatunku, lecz chwilami wychodzące ze sztywnych ram, nieco zaskakujące i nadające całości odrobiny mistycyzmu. Cholernie mocny to materiał, więc jeśli jakimś cudem jeszcze się z nim nie zapoznaliście, to warto zaległości nadrobić. Gwarantuję, że niejeden z was wyskoczy z kapci.

- jesusatan

 

Lucifericon

"The Warlock of Da'ath"

Dawnbreed Rec. 2023

 

This Lucifericon album was originally released late last year in CD format. A few months later Dawnbreed Records made tape collectors happy by releasing it in analog format. Since the material in question somehow escaped me at the time of its release, I now have the opportunity to catch up. "The Warlock of Da'ath" is the second album of this creation, which has existed since the year two thousand and nine. It features eight compositions that are an amalgam of old-school death and black metal, with more emphasis on the first. However, wrong is who assumes that Lucifericon is another band that is a straight line heir to any of the classics from Florida or the Old Continent. The most interesting thing about the Dutchmen's work is the fact that, although a lot of inspiration can be found in their music, none of the signposts will show us the only proper reference. We can find here influences of early Morbid Angel, Nocturnus, Norwegian Molested, but also Swedish black metalers from the likes of Necrophobic or Lord Belial. Anyway, these are only loose connotations, anyone can associate the content of "The Warlock of Da'ath" with a completely different example. The point is that there really is a lot going on in the compositions on the album. Apparently, the main emphasis here is on the dark and monumental atmosphere, but unlike many bands who, shrouding the world in darkness, forget about the most important thing, which is riffs, Lucifericon serves them in abundance. And they strike unexpectedly from different directions, because the tempo and chords very densely smoothly move from one to another, so that every now and then we are surprised by another unusual idea. The complexity of this material is its greatest advantage, because with each successive listen the recordings grow in strength, to completely enslave us after a while. The atmosphere of the album is also perfectly reflected in the vocal parts, kept mainly in the canon of the genre, but at times going out of the rigid framework, a bit surprising and giving the whole a bit of mysticism. This is damn strong material, so if you somehow haven't gotten acquainted with it yet, it's worth catching up. I guarantee that more than some of you will literally jump out of your boots.

- jesusatan


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz