środa, 8 listopada 2023

Recenzja Bone Weapon „Thrive or Starve”

 

Bone Weapon

„Thrive or Starve”

Morbid Chapel 2023

Znacie amerykański Hyve? Nie? Ja też nie. Mam jednak wrażenie, że ten macierzysty zespół większości składu Bone Weapon miał jakiś wpływ na to, co panowie stworzyli pod nowym szyldem. Z bardzo prostego powodu. Hyve, według źródeł internetowych, gra sludge / post metal. Bone Weapon z kolei obraca się w klimatach death / doom metalowych, jednak trzeba by być głuchym, by owego sludge i w tych piosenkach nie wychwycić. Sprawdza się powiedzenie, że czym skorupka nasiąknie, i tak dalej. „Thrive Or Starve” to trzy kompozycje grania bardzo ciężkiego, można powiedzieć, że bagiennego. Ich tempo bowiem, nawet w momentach teoretycznie szybszych, skutecznie hamowane jest przez przygnębiające, masywne akordy i bardzo zamulone brzmienie. Panowie zdają się brodzić po pas w szlamie, chwilami zrywając się niczym ścigana przez mordercę z moczarów ofiara do ucieczki. Bone Weapon nie komplikują sobie za bardzo sprawy. Ich harmonie należą do tych statystycznie mniej złożonych, momentami ograniczanych do prostackiego łupania, jednak posiadających zdecydowanie wyższy od przeciętnej ciężar wagowy. W terminologii porno byłoby to coś koło SBBW. Są na tej EP-ce fragmenty, przy których można niemal fizycznie poczuć spadający na głowę kilkutonowy kafar, wbijający nas w ziemię po sam czubek głowy. Wspomniałem o brzmieniu… To w jaki sposób chrobocze tu bas i jak intensywnie dołują gitary robi tym utworom niesamowity klimat. A kiedy wchodzą totalne, spłycające oddech zwolnienia, to można się autentycznie spocić. No i jeszcze wokale, równie proste jak cała reszta, głębokie i nieco maniakalne, głoszące bardzo złą nowinę dla tych, którzy pragną pozostać przy życiu. Podoba mi się, w jaki sposób Amerykanie podchodzą do sprawy. Żadnych tam interludiów, sampli, klawiszy czy innych ozdobników, po prostu surowy, morderczy death / doom metal w pełnej okazałości. Ten materiał trwa dwadzieścia pięć minut, i stanowi bardzo silne zaznaczenie przez zespół swojej obecności na scenie. Maniakom gatunku szczerze polecam zapoznanie się z „Thrive Or Starve”. Tylko nie zapomnijcie uchylić okien, bo się, kurwa, podusicie.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz