poniedziałek, 20 listopada 2023

Recenzja Inferno “Omniabsence Filled by His Greatness”

 

Inferno

“Omniabsence Filled by His Greatness”

Necroeucharist Prod. 2023 (reissue)

Bez wątpienia, jeśli ktoś zapyta o najważniejsze zespoły blacmetalowe zza naszej południowej granicy, Inferno będzie jednym z pierwszych, które na mogą przyjść na myśl. Oczywiście Master’s Hammer są poza konkurencją, lecz rzeczona nazwa również nie pozostaje zbyt daleko w tyle. Czeski hord, którego korzenie tkwią głęboko w klasycznym, niezbyt złożonym black metalu, na przestrzeni lat niesamowicie rozwinął skrzydła, stając się z czasem klasykiem okultystycznej odmiany gatunku. Wydany pierwotnie dziesięć lat temu, a obecnie wznawiany w formacie przepięknego winylowego picture dysku „Omniabsence Filled by His Greatness”, podzielił swego czasu fanów zespołu. Panowie poczynili bowiem kolejny krok w rozwoju, znacząco urozmaicając tworzone przez siebie dźwięki. Ich kompozycje przestały być ukierunkowane jedynie na surowiznę i północny chłód. Stały się bardziej złożone i rozbudowane. Pojawiły się w nich elementy nawiązujące do współczesnego spojrzenia na black metal. Czy to zarzuty? Słuchając „Omniabsence Filled by His Greatness” absolutnie nie! Album ten nadal przepełniony jest klimatem klasycznej wersji black metalu i nikt nie zarzuci mu absencji jego elementów rdzennych. Jednocześnie muzyka Inferno stała się bardziej dojrzała, łącząca w sobie zarówno prymitywne, drapieżne elementy, co i hipnotyzujące, budujące poczucie wszechobecnego zła pasaże. Mimo iż album ten pełen jest kontrastów, jest jednocześnie niezwykle spójny. Wystarczy jedynie posłuchać jedenastominutowego „The Firstborn From Murk” by doświadczyć wachlarza emocji, od niepokoju po nostalgię, bardzo płynnie się uzupełniających. Jest to niesamowitą zaletą tego albumu, bowiem jego różnorodność i trans w jaki wprowadza jest jedyny w swoim rodzaju. „Omniabsence Filled by His Greatness” jest albumem infekującym powoli, lecz kiedy już się w niego wsiąknie, ciężko się od niego oderwać. Osobiście uważam ten materiał za jeden z najlepszych jaki wyszedł spod rąk Czechów. Winyl wypuszczony przez Nacroeucharist jest ściśle limitowany, więc jeśli chcecie posiadać go w swojej kolekcji, to radzę się pospieszyć. Chyba nie muszę przekonywać, że warto?

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz