czwartek, 23 stycznia 2025

Recenzja Faithxtractor „Loathing& The Noose”

 

Faithxtractor

„Loathing& The Noose”

Redefining Darkness Records 2025

Dziesiątego stycznia ukazała się piąta płyta tej kapeli z Cincinnati, w której „pierwsze skrzypce” gra znany z udziału w takich zespołach jak chociażby Acheron, Ash Thomas. To co umieścił na niej wraz ze Zdenką Prado jest oczywiście death metalem w czystej amerykańskiej postaci. Nic w sumie nowego na „Loathing& The Noose” nie znajdziecie, ale to w jakiej formie jest tutaj podany ten gatunek może robić wrażenie. To śmierć metal, który korzystając z tradycji tego gatunku końca lat dziewięćdziesiątych, generuje dość energiczne dźwięki o nieustannie zmieniających się strukturach. W tych zupełnie nieliniowych utworach kłębią się przeróżne rodzaje kostkowania, które co rusz zmieniają tempo i co za tym idzie natężenie. Wściekłość miesza się tutaj z doomowym, miarowym gnieceniem, które nagle potrafi przeobrazić się we wręcz wojenną zawieruchę, wypełnioną po brzegi ostrymi i świdrującymi riffami w jednej sekundzie zamieniającymi się w spazmatyczne solówki. Proceder ten trwa przez cały czas, fundując skrajnie brutalny i schizofreniczny rollercoaster. Intensywność tej muzyki jak i jej zmienność wywindowana jest dość wysoko i gwarantuje totalny bałagan w głowie. Klasyczne, miażdżące akordy przeplatają się z technicznym traktowaniem strun, tworząc gęstą i nieokiełznaną falę uderzeniową, która w połączeniu z gardłowym growlem Ash’a mieli i rozrywa przez około czterdzieści minut. Wyobraźcie sobie późniejszych Morbidów połączonych z Suffocation i Incantation z dodatkiem najdzikszych produkcji skandynawskiego bleka ostatniej dekady dwudziestego wieku. I co Wam wyszło? Bo mi ekspresowo trujący koktajl, po którym bebechy wywracają się na lewą stronę, a z mózgu robi się breja. Całość przy tym jest niesamowicie chwytliwa i wgryza się w uszy bez żadnego wysiłku, co potęguje atak tej wielogłowej hydry, gdzie każda z jej głów symbolizuje inny typ death metalowej naparzanki wykorzystany przy komponowaniu tego albumu. Morderczy wyścig ze śmiercią, o płynnie zmieniających się obliczach.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz