Faithxtractor
„Loathing&
The Noose”
Redefining Darkness Records 2025
Dziesiątego
stycznia ukazała się piąta płyta tej kapeli z Cincinnati, w której „pierwsze
skrzypce” gra znany z udziału w takich zespołach jak chociażby Acheron, Ash
Thomas. To co umieścił na niej wraz ze Zdenką Prado jest oczywiście death metalem
w czystej amerykańskiej postaci. Nic w sumie nowego na „Loathing& The
Noose” nie znajdziecie, ale to w jakiej formie jest tutaj podany ten gatunek
może robić wrażenie. To śmierć metal, który korzystając z tradycji tego gatunku
końca lat dziewięćdziesiątych, generuje dość energiczne dźwięki o nieustannie
zmieniających się strukturach. W tych zupełnie nieliniowych utworach kłębią się
przeróżne rodzaje kostkowania, które co rusz zmieniają tempo i co za tym idzie
natężenie. Wściekłość miesza się tutaj z doomowym, miarowym gnieceniem, które
nagle potrafi przeobrazić się we wręcz wojenną zawieruchę, wypełnioną po brzegi
ostrymi i świdrującymi riffami w jednej sekundzie zamieniającymi się w
spazmatyczne solówki. Proceder ten trwa przez cały czas, fundując skrajnie
brutalny i schizofreniczny rollercoaster. Intensywność tej muzyki jak i jej
zmienność wywindowana jest dość wysoko i gwarantuje totalny bałagan w głowie.
Klasyczne, miażdżące akordy przeplatają się z technicznym traktowaniem strun,
tworząc gęstą i nieokiełznaną falę uderzeniową, która w połączeniu z gardłowym
growlem Ash’a mieli i rozrywa przez około czterdzieści minut. Wyobraźcie sobie
późniejszych Morbidów połączonych z Suffocation i Incantation z dodatkiem
najdzikszych produkcji skandynawskiego bleka ostatniej dekady dwudziestego
wieku. I co Wam wyszło? Bo mi ekspresowo trujący koktajl, po którym bebechy
wywracają się na lewą stronę, a z mózgu robi się breja. Całość przy tym jest
niesamowicie chwytliwa i wgryza się w uszy bez żadnego wysiłku, co potęguje
atak tej wielogłowej hydry, gdzie każda z jej głów symbolizuje inny typ death
metalowej naparzanki wykorzystany przy komponowaniu tego albumu. Morderczy
wyścig ze śmiercią, o płynnie zmieniających się obliczach.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz