piątek, 24 stycznia 2025

Recenzja Malacath „Eternal Roar Of The Thunder And Rain”

 

Malacath

„Eternal Roar Of The Thunder And Rain”

Eternal Death 2025

Malacath to solowy projekt niejakiego Lykos’a, któremu ostatnimi czasy na perkusji pomaga jego kolega Hiraeth. Panowie pochodzą z USA, a konkretnie z New Hampshire i w drugiej połowie lutego wydadzą piąty już album pod tym szyldem. To co na nim znajdziecie jest nastrojowym black metalem, a ci którzy uwielbiają takie klimaty będą szczęśliwi, bowiem „Eternal Roar Of The Thunder And Rain” trwa blisko godzinę. Składa się on z zaledwie czterech, długich kawałków plus krótki instrumentalny utwór na zakończenie więc czasu na pławienie się w jego sentymentalnych dźwiękach jest sporo. Ten amerykański bleczur skonstruowany jest w oparciu o drugofalowe wzorce, lecz opatrzono go nieco współczesnym, aksamitnym brzmieniem oraz mieszanką melodyjnych tremolo w stylu krakowskiej Mgły i tradycyjnie bujających akordów żywcem wyjętych z początków atmosferycznej norweszczyzny coś jak u Gehenna, a zwłaszcza z drugiego krążka tej kapeli. Piąteczka Malacath płynie w spokojnym tempie roztaczając słodko-gorzką aurę, smerając nas subtelnymi tremolando tudzież rozmarzoną solówką, a jak już się znudzi to serwuje klasyczne riffowanie, zamieniając się tym samym w troszeczkę groźniejszą bestię. Fantastycznie brzmią tutaj te zimne gitary i nieco górujące nad nimi beczki, które całkiem zdrowo łupią, zwłaszcza centralki. Zagęszczają one wraz z szeleszczącymi talerzami ten materiał, trzymając jego ulotność w ryzach i powodując, że nie rozpływa się on w nicość. Z tych delikatnie zalatujących doomową manierą rytmów wyłaniają się oczywiście wokale, które z wysiłkiem próbują wyjść na pierwszy plan, ale się to im nie udaje, bo warstwa instrumentalna skrzętnie im na to nie pozwala. Długim wydawnictwem poczęstował Malacath. Wypełnionym po brzegi epickimi i melodramatycznymi harmoniami, które płynąc w swym kołysankowym tempie, wpędzają w smutek. Są one sprawnie utkane i wytrwale wiercą dziurę w brzuchu, ale ja już kiedyś jedną w życiu miałem i zarosła, zamieniając się w pępek i to mi wystarczy.

shub niggurath


https://eternaldeath.bandcamp.com/album/eternal-roar-of-the-thunder-and-rain

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz