Revolting
„Night of the Horrid”
Xtreem Music 2024
Pamiętam, że kiedyś miałem okazję zapoznać się z
muzyką Revolting. Nie pomnę w tym momencie która to była płyta, i jak
dawno miało to miejsce. Biorąc jednak
pod uwagę, że panowie po scenie tułają się już siedemnaście lat, i pod koniec
ubiegłego roku wypuścili swój dziewiąty pełny materiał, można się trochę pogubić.
Tym bardziej, że nowy album zespołu, który właśnie się u mnie kręci, poniekąd
udziela odpowiedzi na moje luki w pamięci. Lubicie odgrzewanego kotleta? Ja nie
pogardzę, bo jak człowiek głodny, to opierdoli chętniej niż kawior i
szampańskoje. Tylko że kotlet kotletowi nierówny, a ten z patelni Revolting
jest wyjątkowo przypalony. Niby składniki się zgadzają. Jak na Szwecję, tą ze
wczesnych lat dziewięćdziesiątych, przystało, jest piaszczyste brzmienie, jest
charakterystyczna melodia, mocny wokal i odpowiedni, mocno bujający groove.
Tylko że wykon w ostatecznym rozrachunku wypada dość mizernie. Nie, no, może
nie mizernie, ale do bólu przeciętnie. Wydaje mi się, że kolejne krążki
Revolting, coś na wzór mnożących się płyt z udziałem Rogga Johanssona,
przeznaczone są jedynie dla najbardziej zatwardziałych fanów. Są definicją tej,
wspominanej wielokrotnie przeze mnie, średniej, stanowiącej granicę czy poziom
porównawczy, windujący lub dołujący inne wydawnictwa. O tym materiale można
generalnie napisać wiele, albo nic. Pisanie „wiele” zawierałoby utarte
określenia, oklepane slogany i nudne powtórzenia słyszanych już uprzednio
twierdzeń. Bo taka dokładnie jest muzyka Revolting. Nie pisanie nic,
ograniczyłoby się do stwierdzenia „szwedzki death metal”. W jednym i drugim
przypadku i tak wychodzi na to samo. Trzydzieści trzy minuty muzyki, która,
gdyby nie istniała, nie zrobiła by światu żadnej krzywdy. A skoro istnieje, to
można ją tolerować, nawet bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Dałem radę
zrobić z „Night of the Horrid” dwie rundki, i mimo iż nie bolało, nie czuje potrzeby kolejnej jazdy na tej
karuzeli. Jak mówiłem, piosenki jedynie dla maniaków. Ja się do tego kółka nie
zapisuję.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz