Sarg
„W
Drodze Donikąd”
Black Death Production 2025
To
już dziesiąty krążek tej grupy, która według mnie jest trochę mało promowana, a
może po prostu im na tym szczególnie nie zależy. W gruncie rzeczy kto będzie
chciał znaleźć materiały tego tercetu to znajdzie, a warto. Black metal w
wykonaniu Sarg jest surowy i bardzo hipnotyczny. Oparty na starych,
wypróbowanych w latach dziewięćdziesiątych patentach, mrozi i wprowadza w trans.
To jednostajna i chłodna muzyka, przy tworzeniu której nie wykorzystuje się
zbyt wielu form kostkowania, zmian rytmu czy jakichkolwiek efektownych
zagrywek. Proste rozwiązania to atut tej kapeli i „W Drodze Donikąd”. Riffy na
tym, dziesiątym już albumie tej grupy, to swoisty gitarowy ambient złożony z
tremolo oraz klasycznych akordów, które płyną jakby od niechcenia, snując
ponure melodie. Z jednej strony z tych kompozycji płynie niesamowity spokój,
zaś z drugiej skrajna zajadłość. Wściekłość rodzi się wtedy, gdy głos zabiera
A., aby wypluć z siebie nieprzychylne słowa w kierunku wszystkiego co żyje. W
ogóle rogacizna w wykonaniu Sarg jest bardzo wyraźnie nastawiona na „anty”. Nie
ma w niej żadnej nadziei ani niczego pozytywnego. To upiornie beznamiętny black
metal w swym wyrazie podobny do czwartej płyty Darkthrone, na której również
dominują niewyszukane, o stałej agogice formy, stanowiące jednowymiarową,
momentami wręcz nużącą ścianę dźwięku, którą tylko niekiedy przełamują
przejścia na bardziej rytmiczne riffowanie, kojarzące się jednoznacznie z
Helhammer czy Celtic Frost i wprowadzające do tej omamiającej gędźby trochę
agresywniejszego bujania. Cóż, najnowsze wydawnictwo tej brygady to na wskroś
szorstki bleczur, który z powodzeniem mógłby ukazać się na początku ostatniej
dekady poprzedniego wieku. Może wydawać się monotonny, ale właśnie często wtedy
ten gatunek taki był co nie oznaczało, że słuchanie jego było nudne. Za to
dostarczał paradoksalnie swym hipnotycznym charakterem wielu intensywnych
emocji. Świetne, garażowe brzmienie, ciekawe rozwiązania perkusyjne,
perfekcyjne wokale i teksty niepozostawiające żadnych złudzeń co do intencji
Sarg. Polecam, choć w dobie obecnych czasów chętnych może znaleźć się niewielu.
shub niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz