czwartek, 9 stycznia 2025

Recenzja Garota „Z Mieczem Na Gwiazdy”

 

Garota

„Z Mieczem Na Gwiazdy”

Godz Ov War 2025

Słuchając pierwszego wałka najnowszej płyty Garoty myślałem, że będę musiał przez 36 minut mierzyć się z przaśnym „sialala-tralala” ubranym w black metalowe szaty. Na szczęście wraz z drugim utworem Szczecinianie porzucają swe melodyjne zapędy i stawiają na ostry black-thrash. Nie oznacza to, że nie ma w ich muzyce żadnych chwytliwości, bo są, ale już nie tak banalne jak w otwierającym tą produkcję „Z Mieczem Na Gwiazdy Cz.1”. Pomijając kwestię melodyki Garota całkiem dobrze daje sobie radę. Ich kompozycje są szybkie, lecz nie pozbawione klimatycznych zwolnień, a i kilka odpływów w kierunku „post” też można wychwycić. W ogólnym rozrachunku ten biczujący bleczur wściekle drapie i gryzie. Trio ostro zapierdala do przodu, wykorzystując proste rozwiązania, którymi są siarczyste riffy i zimne tremolo, podkreślone przez równie agresywnie bijącą sekcję rytmiczną. Dużą zasługę w bestialskości tego materiału mają oczywiście również wokale, za pomocą których Asbiel w plugawy sposób wypluwa z siebie teksty w rodzimym języku. Jadowitość i szaleństwo „Z Mieczem Na Gwiazdy” podbijają także punkowe wtręty i tak naprawdę rzępolenie tej brygady mocno kojarzy mi się z anarchistyczną muzą, tyle że w black-thrashowej formie. Jej momentami skrajnie nieokiełznana specyfika jest wyrazem autentycznego, satanicznego buntu, którego chyba hymnem jest szósty utwór „Per Mortem Ad Astra”, ponieważ to w jakim tempie i z jaką zadzierżystością ten szczeciński tercet traktuje w nim instrumenty, co na dobitkę kontynuuje w kończącym to diabelskie dzieło „Z Mieczem Na Gwiazdy Cz.2”, wywołuje ciarki na całym ciele. Bardzo dobry album wyszedł tej kapeli. Hołdujący wszystkiemu co najlepsze w tym gatunku było w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, tyle że z ostrym wkurwem, które chwilami łagodzą ociupinkę atmosferyczne przejścia pomiędzy kolejnymi atakami złości. Wielki plus za teksty, które pomimo swej delikatnej introspektywności doskonale wpisują się w obraz tej „zawieruchy”. Końcowy ukłon dla Stanisława Lema też mi się podoba. Nie żałować i kupować, gdyż nie będą to wyrzucone złotówki.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz