Garota
„Z
Mieczem Na Gwiazdy”
Godz Ov War 2025
Słuchając
pierwszego wałka najnowszej płyty Garoty myślałem, że będę musiał przez 36
minut mierzyć się z przaśnym „sialala-tralala” ubranym w black metalowe szaty.
Na szczęście wraz z drugim utworem Szczecinianie porzucają swe melodyjne zapędy
i stawiają na ostry black-thrash. Nie oznacza to, że nie ma w ich muzyce
żadnych chwytliwości, bo są, ale już nie tak banalne jak w otwierającym tą
produkcję „Z Mieczem Na Gwiazdy Cz.1”. Pomijając kwestię melodyki Garota
całkiem dobrze daje sobie radę. Ich kompozycje są szybkie, lecz nie pozbawione
klimatycznych zwolnień, a i kilka odpływów w kierunku „post” też można
wychwycić. W ogólnym rozrachunku ten biczujący bleczur wściekle drapie i
gryzie. Trio ostro zapierdala do przodu, wykorzystując proste rozwiązania,
którymi są siarczyste riffy i zimne tremolo, podkreślone przez równie
agresywnie bijącą sekcję rytmiczną. Dużą zasługę w bestialskości tego materiału
mają oczywiście również wokale, za pomocą których Asbiel w plugawy sposób
wypluwa z siebie teksty w rodzimym języku. Jadowitość i szaleństwo „Z Mieczem
Na Gwiazdy” podbijają także punkowe wtręty i tak naprawdę rzępolenie tej
brygady mocno kojarzy mi się z anarchistyczną muzą, tyle że w black-thrashowej
formie. Jej momentami skrajnie nieokiełznana specyfika jest wyrazem
autentycznego, satanicznego buntu, którego chyba hymnem jest szósty utwór „Per
Mortem Ad Astra”, ponieważ to w jakim tempie i z jaką zadzierżystością ten
szczeciński tercet traktuje w nim instrumenty, co na dobitkę kontynuuje w
kończącym to diabelskie dzieło „Z Mieczem Na Gwiazdy Cz.2”, wywołuje ciarki na
całym ciele. Bardzo dobry album wyszedł tej kapeli. Hołdujący wszystkiemu co
najlepsze w tym gatunku było w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych,
tyle że z ostrym wkurwem, które chwilami łagodzą ociupinkę atmosferyczne
przejścia pomiędzy kolejnymi atakami złości. Wielki plus za teksty, które
pomimo swej delikatnej introspektywności doskonale wpisują się w obraz tej
„zawieruchy”. Końcowy ukłon dla Stanisława Lema też mi się podoba. Nie żałować
i kupować, gdyż nie będą to wyrzucone złotówki.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz