poniedziałek, 27 stycznia 2025

Recenzja Defunto „El Presagio / Demo 2021”

 

Defunto

„El Presagio / Demo 2021”

Fallen Temple 2025

Ledwo co wyczołgałem się spod rodzimej lokomotywy pod tytułem Mental Funeral, jeszcze nie zdążyłem ochłonąć, a tu z przeciwnej strony nadjechał kolejny walec, po którym już się chyba nie podniosę. Nie wiem ile to jest po kostarykańsku „De”, ale musi że z milion. Bo tylko wówczas nazwa zespołu jest adekwatna do ciężaru muzyki zawartej na tym srebrnym krążku. Jak zapewne zauważyliście, tytuł wydawnictwa będącego tematem dzisiejszego tekstu jest łamany. Jest to bowiem kompilacja zawierająca zeszłoroczną EP-kę, jak i nagrane trzy lata wcześniej demo. Obie te sesje zaowocowały łącznie czterema utworami o łącznym czasie trzydziestu dwóch minut. Jeśli chodzi o brzmienie, to nie jest ono jakoś drastycznie różne, dzięki czemu całości słucha się de facto jak spójnego materiału. W obu przypadkach są to nagrania typowo demówkowe, o piwnicznym, albo raczej grobowym rodowodzie. Gdybym powiedział, że brzmienie jest organiczne, to musiałbym dodać, że żywo organiczne, z całą masą larw i innego robactwa toczącego zgniliznę. Rozkład. Tak, rozkład. To jest to, co w pierwszej linii charakteryzuje dźwięki Defunto. Akordy wybrzmiewają tutaj bardzo powoli, i to nawet biorąc pod uwagę death/doom metalowe standardy. Zespół nie bawi się w wymyślne melodie, lecz za cel nadrzędny postawił sobie stworzyć najbardziej ohydną, cuchnącą trupem atmosferę bagiennego cmentarza na jakimś zapomnianym zadupiu. Pomiędzy poszczególnymi uderzeniami w struny (a nierzadko można sobie w międzyczasie wstawić wodę na kawę) wybrzmiewa głęboki, niczym dochodzący spod ziemi growl, który gdzie indziej wspierany jest przez topielczy śpiew. Nie ma tutaj też zbyt wielu zwrotów akcji, bowiem sącząca się z tej muzyki choroba atakuje w tempie z góry ustalonym, wyniszczając tkankę mózgową bardzo sukcesywnie. Jedynym ozdobnikiem jest klawiszowy wstęp (i zakończenie) do „Synodus Horrenda”, oraz mówione żeńskie wokale w tymże. Panowie na swojej EP-ce nagrali też cover Beyond Belief, który to, obok Thergothon czy Encoffination, jest sporą podpowiedzią  do tego, co im w głowach w chwili tworzenia towarzyszyło. Dla maniaków wspomnianych zespołów ta kompilacja to pozycja obowiązkowa. A ja będą niecierpliwie wypatrywał pełniaka, bo uwielbiam takie granie.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz