czwartek, 23 stycznia 2025

Recenzja Necrotech „Necrotechnology”

 

Necrotech

„Necrotechnology”

Sentient Ruin Laboratories 2025

Jak widzę naklejkę Sentient Ruin Laboratories, to od razu zapala mi się lampka ostrzegawcza. Oczywiście sygnalizująca, że oto na horyzoncie pojawiło się coś potencjalnie interesującego. I rzadko się ta lampka myli. Amerykański label otwiera nowy rok debiutancką EP-ką Necrotech. Wydawnictwo to zawiera pięć ścieżek muzyki, którą można zaszufladkować jako industrialny death metal. W tym przypadku jest to praktycznie małżeństwo idealne. Co mam na myśli. A no to, że muzyka Brazylijczyków nie jest jedynie swoistym warkoczem, przeplataniem obu stylów i umiejętnym łączeniem śmierć metalowych riffów z industrialnymi wstawkami. „Necrotechnology” w wielu partiach idealnie te gatunki muzyczne stapia, tworząc z nich bardzo ciekawy i cholernie ciężki amalgamat. Gitary mielą tutaj w średnim, tudzież wolniejszym tempie, a towarzyszą im mechaniczne beaty z elektronicznymi dodatkami, przesterowanym wokalem i różnego rodzaju samplami czy jękami w tle. Muzyka Necrotech ma często wydźwięk rytualno apokaliptyczny i może budzić autentyczny niepokój. Idealnym tego przykładem jest „Reality? Existence?”. Idealnie pasuje to do poruszanych przez zespół tematów, jakimi są „nowy trzeci świat”, cyber dystopia, ujarzmianie jednostki przez nieuczciwą technologię, chciwość i militaryzm czy zanieczyszczenie. Gdzie indziej zespół przygnębia dźwiękami, jakby dochodzącymi z powierzchni apokaliptycznego świata, słyszanymi przez ostatnich przedstawicieli rodzaju ludzkiego kryjącymi się w głębokiej jaskini (patrz: wstęp do „Hateful Spectacle of Intolerance”). Są na tej EP-ce także momenty czysto industrialne, jak choćby „Deadly Industries”, chyba najbardziej energiczny kawałek, jednocześnie najmocniej nawiązujący do klasyków industrialu. Jeśli wyobrazicie sobie mieszankę Godflesh, Scorn z dodatkiem brytyjskiej stali z gatunku Bolt Thrower, to „Necrotechnology” jest mniej więcej wynikiem takiej fuzji. Mocno odhumanizowane to wizje, a przy okazji silnie oddziałujące na wyobraźnię. Ten materiał trwa zaledwie dwadzieścia minut, stąd też pozostawia nas w sporym niedosycie, ale jednocześnie zadanie swoje spełnia. Bo ja już wpisuję nazwę Necrotech do zeszytu i podkreślam grubym pisakiem na czerwono. Czekam na kolejne nagrania z wielką niecierpliwością. Jest potencjał w tym tworze, i to spory.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz