Lord
Goblin
„Lord
Goblin”
No Remorse Records 2024
Lord
Goblin powstał w 2007 roku na Sardynii, ale pewnego dnia Włosi postanowili
przenieść się do Wielkiej Brytanii i tam obecnie mieszkają. W listopadzie
ukazał się ich debiutancki album, który zawiera siedem kawałków o dość
oryginalnym brzmieniu, ponieważ muzyka komponowana przez tą kapelę łączy w
sobie heavy i black metal. Niewiele zespołów ma odwagę zdobyć się w swojej
twórczości na taką fuzję, a jeśli już, to nie zawsze ona dobrze się kończy.
Lordowi Goblinowi to się doskonale udało, bo ich aranżacje są niezwykle lekkie
i sprawiają wrażenie niewymuszonych. Wysoka melodyjność i żwawa agogika
zapewniły jej power metalowy wydźwięk, a zestawienie ze sobą tradycyjnego
kostkowania i skandynawskich tremolo nadały nieco mistycznego sznytu. Swoistość
tej płyty podbijają także, kojarzące się z latami siedemdziesiątymi klawisze
oraz klasyczne solówki, które budzą skojarzenia z proto-metalowymi brygadami.
Jednakże gęstość przeplatających się ze sobą wysokotonowych zagrywek i
konwencjonalnych akordów, ciężkość sekcji rytmicznej i strzeliste wokalizy,
mocno kierują kompozycje Włochów w rejony doom metalowe co podkreślają epickie
harmonie i chwytliwe refreny. Wszystkie te elementy wymieszane ze sobą, tworzą
oryginalną hybrydę gatunków z delikatnie okultystycznymi naleciałościami, co
nadało „Lord Goblin” tajemniczej i dusznej atmosfery podobnie jak niegdyś w
przypadku Candlemass i Solitude Aeturnus. Sardyńczycy skomponowali kawał
dynamicznego i melodyjnego metalu, który płynie w średnich tempach, niosąc ze
sobą niesamowity klimat i zaskakując nieustannie tasującymi się riffami i
formami stylistycznymi w co brutalnie wkracza naprawdę silny i kontrastujący z
przysadzistością instrumentarium śpiew wokalisty. Płyta, której dobrze się
słucha. Inteligentny mariaż heavy i black metalu, gdzie te pozornie
przeciwstawne sobie typy muzyki zostały w wyważony sposób ze sobą zespolone,
tak że prawie niezauważalnie wzajemnie się przenikają. Jeżeli lubicie lżejsze
brzmienia to polecam.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz