niedziela, 26 stycznia 2025

Recenzja Mental Funeral „Demo MMXXV”

 

Mental Funeral

„Demo MMXXV”

Independent 2025

Wiadomo z czym kojarzy się “Mental Funeral”. Jeśli jednak zasugerujecie się tym, co mi przyszło na myśl w pierwszej chwili, to się srogo zdziwicie. Poznaniacy nie mają bowiem wiele wspólnego z autorami klasycznego albumu. Ich demo, które to wydane zostało chwilę temu w formie taśmy (i z tego co wiem, wyprzedało się na pniu w przeciągu kilku dni), zawiera trzy kompozycje zamykające się w dwudziestu czterech minutach.  Jeżeli zastanawiacie się, z czym zatem mamy tutaj do czynienia, to podpowiem – spójrzcie na logo. Mówi ono całkiem sporo, zwłaszcza jeśli zwrócimy uwagę na gęstą, ściekającą z zagmatwanych liter flegmę. To demo to, mówiąc kolokwialnie, faktycznie „samo gęste”. I to gęste (słowo to powtarzam po raz trzeci celowo) po całości. Mental Funeral grzebią w gatunku, który na naszym rodzimym poletku nie jest zbytnio kultywowany. Przynajmniej nie masowo. No to do brzegu. Te trzy kawałki to tłusty jak lokomotywa z wiersza Tuwima sludge / doom metal. Ociężały tak cholernie, że choćby przyszło tysiąc atletów, to ten tankowiec wypełniony po brzegi szlamem i tak by zatonął. „Demo MMXXV” to zawiesina riffów w klimacie Winter czy Thergothon, z bardzo mocnym sludge’owym podkuciem. Wizja narkotycznych oparów idealnie miesza się tutaj z potężnym, niczym uderzenie kafarem w twarz, doom metalowym ciosem gatunku wagi ciężkiej. Niewiele w tych piosenkach melodii do zanucenia. Już prędzej do odpłynięcia w inny wymiar, niczym po zażyciu środków odurzających, tudzież pobujania się w transowym rytmie. Nie znaczy to, że melodii w tych dźwiękach w ogóle nie ma. Owszem, ona jest, jednak przypomina coś na kształt BBF’ki przyprowadzonej na wieczór kawalerski uwielbiającego „wieszaki” przyszłego pana młodego. Piosenki Mental Funeral są jak walec, miażdżący bezlitośnie nasz umysł i robiący z niego papkę. A towarzyszący im grobowy growl jeszcze bardziej wciąga słuchacza pod powierzchnię, gdzie brakuje tlenu i robi się ciemno przed oczami. Bardzo dawno już nie słyszałem tak dobrego slugde doom metalu (choć tak po prawdzie chwilami bliżej tym nagraniom do funeral doom) wyplutego przez rodzimą scenę. Na pewno mogę stwierdzić, że Mental Funeral to ścisły top jeśli chodzi o tego typu zamulanie. Świetne demo, dające uzasadnione nadziej na coś jeszcze większego, co może nadejść w najbliższej przyszłości. I mam dziwną pewność, że tym razem się nie mylę.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz