- FOR ENGLISH SCROLL DOWN -
Goatpsalm / Horthodox
„Ash”
Aesthetic Death 2021
Kolejna wyjątkowo interesująca i warta polecenia
pozycja właśnie dotarła do mnie z Aesthetic Death, tym razem w postaci albumu
kolaboracyjnego rosyjskich, nie znanych mi bliżej tworów, czyli Goatpsalm i Horthodox.
Już sam koncept jest niezwykle interesujący, a bazuje na historii
siedemnastowiecznej schizmy w kościele rosyjskim. Natomiast muzyka? Cóż, nie
jest to wydawnictwo łatwe, za to bardzo oryginalne. Jeśli miałbym się
streszczać, to powiedziałbym, że to coś na kształt Furiowego „W Śnialni” w
wersji instrumentalnej, ale jeszcze bardziej rozbudowane. „Ash” to podobna,
teatralna improwizacja, chwilami wręcz ocierająca się o czyste jammowanie, co
najdobitniej słyszalne jest w ostatnim, nota bene najmroczniejszym, najmniej
harmonijnym na płycie utworze tytułowym. Piszę „najmroczniejszym”, bowiem o ile
początek albumu stanowią delikatne, jednak mocno działające na wyobraźnię,
spokojne fragmenty, ze skrzypiącymi drzwiami, wyjącym wiatrem i pojawiającymi
się gdzieniegdzie gitarami akustycznymi, tak z każdym utworem napięcie wyraźnie
rośnie, by pod koniec doprowadzić naszą wrażliwość niemal na granice
wytrzymałości. Podstawą twórczości Goatpsalm / Horthodox jest niezaprzeczalnie
klimat. A ten budowany jest z mistrzowską wręcz precyzją i za pomocą bardzo
ciekawego instrumentarium. Poza wspomnianymi gitarami akustycznymi pojawia się
tu harfa żydowska, dudy, jakieś fujarki, harfa, dysonansowa wiolonczela czy
inne orientalne instrumenty, których nie jestem w stanie zidentyfikować, a w
agresywniejszych partiach, bo takowe tez się tu pojawiają, gitara elektryczna.
Tętniący powolnie rytm płyty podbijają z kolei mechaniczne uderzenia brzmiące
chwilami bardzo głęboko, gdzie indziej głucho jak wielki kafar uderzający w grubą
taflę lodu. Sporo na tych nagraniach także elementów noise’owych,
sprawiających, że muzyka tej rosyjskiej kolaboracji zdaje się być niemal
całkowicie odczłowieczona, niepokojąca i hipnotyczna. Nie dająca spokoju na
długo po tym, jak wybrzmi ostatni dźwięk, będąca niczym narkotyk, którego głód
każe wracać i zatopić się w jego świecie po raz kolejny. Słucham tego krążka
kolejny wieczór z rzędu, a właściwie wchłaniam go w ciemności mojego pokoju,
napawam się nim i wyłapuję łapczywie każdy pojedynczy dźwięk, będący niczym
kropla wody spadająca na usta spragnionego człowieka. Jednocześnie czuję żal,
że w końcu będę musiał rozstać się z „Ash”, przynajmniej do następnego dnia.
Prawdziwie czarodziejski to album. Z muzyką, której nie słucha się tak po
prostu. Z muzyką, którą się przeżywa i doświadcza. Kurwa, uwielbiam takie
płyty. Cos cudownego!
-
jesusatan
Goatpsalm / Horthodox
"Ash"
Aesthetic
Death 2021
Another
exceptionally interesting and worth recommending record has just reached me
from Aesthetic Death, this time in the form of a collaborative album of Russian
entities, not known to me closer, namely Goatpsalm and Horthodox. The concept
of the album itself is extremely interesting, and it is based on the history of
the seventeenth-century schism in the Russian church. And the music? Well, it's
not an easy release, but very original. If I were to get myself short, I’d say
that it is something like instrumental version of Furia's "W
Śnialni", but more complex. "Ash" is a similar, theatrical
improvisation, sometimes even bordering on pure jamming, which is most clearly
audible in the last, nota bene the darkest, least harmonious title track of the
album. I’m writing "the darkest", because while the beginning of the
album are delicate, yet strongly influencing the imagination, calm fragments,
with squeaky doors, howling wind and acoustic guitars appearing here and there,
the tension systematically grows with each track, and at the end it brings our
sensitivity almost to the limits of endurance. The basis of Goatpsalm /
Horthodox's work is undeniably the atmosphere. And this one is built with
masterful precision and with the use of very interesting instruments. In
addition to the aforementioned acoustic guitars, there is the Jewish harp,
bagpipes, a harp, pipes, dissonant cello or other oriental instruments that I
am not able to identify, and in more aggressive parts, because they also
appear, the electric guitar. The slowly pulsating rhythm of the record is
boosted by mechanical blows that at times sound very deep, elsewhere dull, like
a huge pile driver hitting a thick sheet of ice. There are also a lot of noise
elements on these recordings, which make the music of this Russian
collaboration seem almost completely dehumanized, disturbing and hypnotic. Not
giving peace long after the last sound fades, being like a drug whose hunger
for makes you come back and sink into its world once again. I’m listening to this
album the next evening in a row, or actually I’m absorbing it in the darkness
of my room, gloating at it and catching greedily every single sound, which is
like a drop of water falling on the mouth of a thirsty man. At the same time, I
feel sorry that I will finally have to part with "Ash", at least
until the next day. It's a truly magical album. With music that you don't just
listen to. With music that you go through and experience. Fuck, I love records
like this. Something wonderful!
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz