Furis Ignis
„Decapitate The Aging World”
Iron Bonehead Productions 2022
Furis
Ignis to bliżej mi nie znany jednoosobowy twór wywodzący się z Niemiec. Żadnych
bliższych informacji o tym projekcie nigdzie nie znalazłem. Nic więc dziwnego,
że wyskoczył nagle jak filip z konopi i ni stąd ni zowąd wydał album. Muzyka,
którą chce zaprezentować światu to atmosferyczny black metal w niemieckim
wydaniu. Jest on dość specyficzny. Uwagę zwraca dość nietypowe brzmienie dla
tego gatunku. Jest bowiem nieco przyciężkie wręcz napakowane. Podobnie nisko
nastrojone są tutaj bębny oraz wyraźnie słyszalny bas. „Decapitate The Aging
World” to dzieło w moim odczuciu bardzo zróżnicowane, każdy znajdzie tu coś dla
siebie. Już pędzę z wyjaśnieniem. Pierwszy kawałek przypomina trochę grecką
szkołę, głównie za sprawą owego basu, który przygrywa chwilami jak w
Necromanti. Riffy płyną w średnim tempie, gdzieniegdzie wyłania się tremolo.
Nagle następuje zwrot i muzyk przechodzi w rejony bliskie Burzum. Drugi utwór
to kontynuacja wpływów norweskiego speca od podpaleń. Spokojne tempo, hipnotyczny riff, lekko
nostalgiczna melodia. Pojawiają się syntezatorowe tła, nadając całości lodowatą
atmosferę. I nagle bęc. Zwolnienie, z którego wyłania się chaotyczna solówka po
czym kłania się nam doom / black metalowy walec. Ten całkiem długi numer, bo
trwający ponad trzynaście minut kończy smutne solo, przeradzające się w jakąś
średniowieczną ilustrację muzyczną. Trzecia część to nie zwracający niczym na
siebie uwagi klawiszowy przerywnik. Jest to chyba wstęp przed nowym początkiem
ponieważ po nim czeka nas kolejne zaskoczenie. W czwartej kompozycji wyczuwalne
są wpływy Venom w połączeniu z Bathory, zwłaszcza mroźna solówka niemalże
żywcem wyjęta z trójki szwedzkiej grupy. Te trzy minuty to najmocniejszy moment
całej płyty. Buja fajnie. Album zamyka pięciominutowy powrót do już
zaistniałych wcześniej doomowych klimatów. Dźwięki toczą się z majestatem
niczym marsz żałobny, przygotowując nas na nieuchronny koniec tej dziwnej
podróży. Dziwna rzecz. Trochę bez sensu. Swoisty miszmasz. Mam nadzieję, że na
kolejnym wydawnictwie Furis Ignis zdecyduje się na jakiś konkretny kierunek. Deutschland, Deutschland über alles? Nie tym razem meine
Damen und Herren.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz