wtorek, 8 lutego 2022

Recenzja Extinguished „Vomitous Manifestations”

 

Extinguished

„Vomitous Manifestations”

Caligari Records 2022

Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu Caligari Records postanowiło się skupić przede wszystkim na młodych, obiecujących formacjach, które raczkują na poziomie demówkowym kosztem pełnych wydawnictw i oficjalnych debiutów. Nie mam nic przeciwko takiemu podejściu dopóki będę mógł słuchać takich strzałów jak fiński Extinguished. Wiadomo, że fiński death metal zawsze na propsie i zawsze +1 motywacji do odsłuchania, ale faktycznie – pierwsze demo ekipy z Turku to kwadrans naprawdę dobrego, grubo ciosanego death metalu, który wcale nie jest tak bardzo inspirowany Autopsy jakby wskazywała na to notka promocyjna. Punktem zbieżnym z ekipą Reiferta jest na pewno brudne, obskurne, organiczne brzmienie, ale powiedzieć trzeba od razu – muzyka Finów nie a w sobie tego pełzającego, punkowego sznytu. Riffy są tutaj rysowane bardzo grubą kreską, są ciężkie, cholernie proste, rytmiczne, balansujące na granicy pełnego groovu death metalu i rock’n’rolla. Coś jakby środkowy Gorefest, czy chciał się uprościć do maximum i zamknął się w podmokłej piwnicy gdzieś na fińskim odludziu. Typowo fińskich, snujących się melodii tu raczej nie znajdziemy, za to fińskiego obrzydlistwa owszem. Podoba mi się balans jaki muzycy znaleźli pomiędzy muzycznym prymitywizmem, a chwytliwością, która choć zdradza pewne inspiracje, to nie wykracza poza pewne gatunkowe ramy i wciąż jest bardziej deathmetalowe niż Gorefest po „False”, Xysma „First & Magical” czy Entombed po „Clandestine”. Bardzo obiecujące demo i czekam z ciekawością jaki dalszy kierunek rozwoju obiorą Ci goście.

 

                                                                                                                                 Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz