niedziela, 13 lutego 2022

Recenzja Vel'Har „Letania I”

 

Vel'Har

„Letania I”

Rigor Mortis Prod. / Signal Rex / Mahamvantara Arts 2020/21

Trochę śmieszna sprawa z tym Vel’Har. Kupiłem sobie ich demo na CD jakiś rok temu, zupełnie w ciemno,  i kompletnie zapomniałem go przesłuchać. Ale teraz, gdy do moich rąk trafiła taśma z tym materiałem z prośbą o recenzję, to zaległości, jak by nie patrzeć, wypada nadrobić. Tym bardziej, że zespół pochodzi z… Tajest kurwa, znowu Chile! I po raz kolejny jest to rzecz, która bynajmniej nie jest przeciętna. „Letania I” to zaledwie osiemnaście minut muzyki, na dobrą sprawę dwa utwory, jeśli nie liczyć intro / outro i pojawiającego się w środku interludium. Nie mniej jednak obie kompozycje, utrzymane w klimacie nieco dusznego, okultystycznego black metalu to konkretny cios w podbródek. Vel’Har bardzo zgrabnie mieszają ze sobą szkołę skandynawską z odrobiną protoplastów z Węgier, każdy wie kogo mam na myśli. Zresztą lekkie skojarzenia z czeskim Inferno też nie będą pozbawione sensu. Poza ostrymi niczym lodowy sztylet partiami znajdzie się tu kilka mrocznych zwolnień, natomiast atmosferę mistycyzmu pogłębiają wspomniane wcześniej ambientowo rytualne przerywniki. Szczególnie mocne wrażenie robi na mnie „Audi, Vide, Tace”, początkowo majaczący dysonansem, zwalniający z środkowej części, by pod koniec konkretnie się rozpędzić. Brzmienie tych nagrań nie pozostawia wiele do życzenia, jest brud, grobowy feeling i są lekkie niedociągnięcia, jak choćby trochę za bardzo wycofane według mnie gitary. Czyli w sumie dokładnie tak, jak na demówce być powinno. Powie, szczerze, że posłuchałbym więcej, a biorąc pod uwagę, iż „Letania I” pochodzi sprzed dwóch lat, mam wielką nadzieję, że wkrótce tak się stanie. Bardzo obiecująca rzecz, zdecydowanie warto sprawdzić.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz