Varnheim
„Aura”
Self-released
2022
Na tę płytę trafiłem całkowicie niechcący.
Konkretnie, to podesłał mi jej zajawkę znajomy, którego jednak gust nie zawsze
do końca pokrywa się z moim. Cóż mi jednak szkodziło sprawdzić, nie? No i
szybko okazało się, że warto czasem rzucić uchem na coś teoretycznie z góry
skazanego na porażkę. Varnheim to zespół z Płocka, w którego skład wchodzą
między innymi członkowie deathmetalowego Baalberith. Tutaj jednak muzyka, którą
panowie tworzą jest z goła odmienna. Nie wiem jak się sprawy miały na debiucie,
ale „Aura” to niemal trzy kwadranse bardzo wciągającego i zagranego na wysokim
poziomie black metalu. Zapewne każdy średnio rozgarnięty od początku zauważy na
tym albumie spore inspiracje Mgłą. Bo i sposób budowania kompozycji, strój
gitary czy, przede wszystkim, charakterystyczna melodyka takie skojarzenia
faktycznie mogą nasuwać. Nie jest to jednak tylko i wyłącznie bezpośrednie
kopiowanie w stylu niemieckiej Grozy, co to to nie. I to mnie cieszy i
przemawia mocno in plus Varnheim, bowiem pobierać lekcje u mistrza a
jednocześnie wynieść z nich coś bardziej pożytecznego niż jedynie dosłowne
cytaty też trzeba umieć. Pięć utworów zamieszczonych na tym krążku opartych
jest przede wszystkim na dobrych aranżach. Nie ma tu zbędnych, wciskanych na
siłę fragmentów. Wszystko się bardzo zgrabnie zazębia i uzupełnia. Całość jest
także bardzo umiejętnie wyważona i nie monotematyczna. Zatem obok szybszych
partii znajdziemy tu kilka nostalgicznych zwolnień i elementów klimatycznych.
Także wokale nie są na jedno kopyto. Poza wrzaskiem pojawiają się partie
krzyczane czy śpiewane w niskiej tonacji, konkretnie w polskojęzycznym „Aura
IV”. Sporo w tych kompozycjach przestrzeni, dzięki czemu „Aura” słucha się od
początku do końca z ogromną przyjemnością. Ponadto materiał ten dość szybko
zapada w pamięć i nawet kiedy płyta się kończy, nuci się w głowie sam. Jest także
bardzo równy i legancko wyprodukowany, zatem naprawdę dziwi mnie fakt, iż żaden
z wydawców nie zdecydował się przyjąć chłopaków pod swoje skrzydła. Każdy, kto
lubuje się w chłodnym, ale okraszonym niebanalną melodią czarnym metalu
powinien sprawdzić tych załogantów, bo nagrali materiał wybijający się ponad przeciętność, materiał przemyślany
i na pewno na wiele odsłuchów. Piszcie do chłopaków po płytę, bo takie zespoły
szczerze warto wspierać.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz