VATICINAL RITES
„Vaticinal Rites” (Ep)
Redefining Darkness / Caligari Records 2021
Wyspy
Brytyjskie w minionym już, 2021 roku wypluły z siebie sporo ciekawych, bardzo
dobrych materiałów, że wspomnę tylko o wydawnictwach Coffin Mulch, Slimelord,
Celestial Sanctuary, Mortuary Spawn, czy Qrixxuor. Zdecydowanym ruchem ręki, do
tego grona można także dorzucić debiutancką Ep’kę Vaticinal Rites, która to w
listopadzie zeszłego roku ukazała się na srebrnym dysku pod banderą
niezmordowanej Caligari Records. Muzyka, jaką rzeźbi to londyńskie trio, to bowiem
bardzo konkretny, klasyczny w swej formie i wyrazie, gniotący solidnie Death
Metal. Beczki napierdalają tu zatem równo, wyraziście i stanowczo miażdżąc
czaszki, gruby bas wywleka wnętrzności przez puste oczodoły, soczyste, tłuste,
chwilami zakręcone niewąsko riffy o sporym ciężarze rozrywają w pizdu i
potrafią sponiewierać okrutnie, strzeliste, zaawansowane technicznie partie
solowe tną głęboko, niczym świeżo naostrzone brzytwy, a rasowe, plugawe growle szepczą
nam czule do ucha różnorakie bluźnierstwa, wlewając w nie przy okazji sporo
żrącego jadu. Napierdol to doprawdy niedwuznaczny, choć
nie uświadczycie moi drodzy na tym wydawnictwie nakurwiania z prędkością
światła, ani gitarowego onanizmu. Usłyszymy tu za to miarowy, wgniatający w
podłoże, śmiertelny walec z wyraźnym ukłonem w stronę mięsistego Thrash Metalu z
Bay Area, na co wyraźnym dowodem są wiosła brzmiące niekiedy, jak nieco
bardziej dosadna mieszanka „Seasons in the Abyss” z „Seven Churches”. Celne to
ciosy, które potrafią posłać delikwenta na deski i przespacerować się po jego
zwłokach. Do produkcji generalnie nie mam większych zastrzeżeń, jest mocna,
selektywna, ma odpowiedni ciężar i niezgorsze pierdnięcie, aczkolwiek osobiście
dodałbym nieco więcej gęstej smoły, jeżeli chodzi o pracę wioseł (ale to tylko
takie moje całkowicie subiektywne
widzimisię). Podoba mi się ten oparty na latach 90-tych, śmiercionośny wypierd
ze Zjednoczonego Królestwa. Nie jest to, może jeszcze materiał zabójczy w 666%,
niemniej dźwięki te bardzo dobrze rokują na przyszłość. Prawdziwą wartość
zespołu poznamy zatem najpewniej przy okazji pierwszego, pełnego albumu
Vaticinal Rites, niemniej uważam, że warto mieć baczenie na ten zespół i
obserwować jego kolejne posunięcia, gdyż może on, zwłaszcza maniakom Old School
Death Metalu w przyszłości sprawić niemało radochy.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz