„Promo 2021”
Ballistic Savagery Records 2021
Na
amerykański duet Epidermolysis natknąłem się w pewien weekend, kiedy to, jak
zwykle nieco już podlany błąkałem się po najgłębszych zakamarkach undergroundu,
szukając, chuj wie czego? Gdy jednak usłyszałem najnowszy materiał rzeczonych
na wstępie popaprańców ze Stanów, czyli ich „Promo 2021”, to praktycznie zaraz
wytrzeźwiałem i chłonąłem te dźwięki z otwartą gębą, z której bezwiednie
cienkim strumyczkiem ciekła mi ślina. Mimo że to tylko dwa wałki trwające
prawie całe 7 minut, topanowie spuścili mi tymi kompozycjami taki wpierdol, że
długo nie mogłem zebrać swych szczątków z podłoża. Wykurw ma ta muza naprawdę
potężny, a jej chore wibracje porażają wręcz ośrodkowy układ nerwowy i człowiek
łapie powietrze, jak karp wyciągnięty z wody. Brutal Death Metal proponowany
przez tę dwójkę, to bowiem pojebany konglomerat okrutnie napierdalających, ale
zarazem konkretnie pokręconych bębnów, rozrywających w pizdu, grubo ciosanych,
niemal matematycznie dokładnych linii basu, w chuj gęstych, precyzyjnych,
bestialsko wyrywających trzewia riffów i wymiotnych, zaropiałych growli
przecudnej urody. Przez większość czasu, jest to jazda na pełnej piździe i to,
co słyszymy ma konsystencję wrzącego ołowiu, a gdy już chłopaki nieco zwolnią,
to gniotą tak, że żołądek wychodzi słuchaczowi odbytem fikając przy tym
nieliche koziołki. Brzmienie jest oczywiście dosadne, tłuste, brutalne w chuj i
ociekające perwersją, ale mimo jego gęstości i zwartego charakteru słychać, co
rzeźbią poszczególne instrumenty, choć przyznać trzeba, że szyją bestialsko i
zawiesiście. Podoba mi się ten psychopatyczny, wynaturzony, zwierzęcy,
śmiertelny, głęboko podziemny rozpierdol. Mam nadzieję, że ten materiał otworzy
przed zespołem nowe możliwości, gdyż niewątpliwie na nie zasługują. Panowie
muszą jednak wziąć się konkretnie do roboty, gdyż patrząc na ich dotychczasową,
twórczą aktywność, to do tytanów pracy raczej nie należą. Trzymam jednak za
nich kciuki, gdyż muza, którą usłyszałem na „Promo 2021” naprawdę przypadła mi
do gustu, poniewierając przy tym zajebiście. Mam zatem nadzieję, że zespołem
zainteresuje się jakaś prężna, podziemna wytwórnia i niebawem będzie mi dane
usłyszeć jakąś dłuższą produkcję sygnowaną logiem Epidermolysis, choć nie
wykluczam także, że są to tylko moje płonne nadzieje. Jak będzie, czas pokaże,
a tymczasem polecam to, co tu usłyszałem wszystkim, Brutal Death Metalowym
popierdoleńcom, gdyż to właśnie do nich kierowane są dźwięki tego duetu zza
wielkiej kałuży.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz