CÂN BARDD
„Devoured by the Oak”
Northern
Silence Productions 2021
Szwajcarski
duet Cân Bardd swymi dwoma poprzednimi albumami wyrobił już sobie pewną markę i
zaskarbił uznanie wielu fanów Atmospheric Black Metalu. Jeżeli, ktoś z
czytających właśnie tę recenzję zalicza się do tego grona, to gwarantuję, że
słuchając najnowszej płytki Helvetów, z radości będzie machał ogonkiem i lizał
się po genitaliach, gdyż „Devoured by the Oak”, to zdecydowanie najlepszy jak
dotąd i zarazem najbardziej dopracowany materiał tego zespołu. Cały czas
obcujemy tu z gustownie przyozdobioną folkowymi teksturami, nawiązującymi do
sił natury, klimatyczną odmianą Czarciego Metalu opartą na równo bijących
beczkach o sporym ciężarze, które jednak potrafią i siarczyście przyjebać, gdy
wymaga tego sytuacja, solidnych partiach basu, chłodnych, melancholijnych,
surowych, lecz intensywnych riffach o sporej melodyjności, które rzeźbią bogate
w szczegóły faktury dźwięków oraz różnorodnych wokalach lawirujących pomiędzy
agresywnymi formami gardłowej ekspresji, a fachowo wykonanymi, czystymi,
hipnotyzującymi, rytualnymi niemal śpiewami (zarówno męskimi, jak i
niewieścimi). Tę podstawę programową, że się tak wyrażę, uzupełniają atmosferyczne, instrumentalne, w
pewnej części akustyczne pasaże, majestatyczny klawisz, ciekawe harmonie, nieco
ludowej instrumentacji i trochę obowiązkowych przeszkadzajek w stylu mrocznych
skrzypeczek, flecików, piszczałek, nisko mruczących rogów, wiejącego wiatru, plumkania
strumyka, ptasich treli, niedźwiedzich bąków itd., itp. Na całe szczęście
wszystkie te dodatki nie przejmują kontroli nad tym materiałem, jedynie fajnie
go urozmaicając, więc „Pochłonięty Przez Dąb”, to całkiem konkretne, soczyste
granie, które może się podobać nie tylko zatwardziałym fanom gatunku. Jak już
na samym początku wspominałem, jest to zdecydowanie najlepszy materiał Cân Bardd,
który niejako łączy w sobie najważniejsze cechy dwóch poprzednich krążków, a
przy tym zawarte tu kompozycje są o wiele ciekawsze, niż dotychczas, a cały
album ma zdecydowanie większy rozmach. Płytka ta trwa prawie 58 minut, więc do
najkrótszych nie należy, a mimo to zawarta tu muzyka nie nudzi, a jej słuchanie
sprawia sporą przyjemność. Nawet ja, nie będąc specjalnym miłośnikiem takiego
grania, z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, iż jeżeli chodzi o epicki,
klimatyczny Black Metal z folkowym szlifem „Devoured…”, to bardzo dobry
materiał i jedna z najlepszych pozycji, jakie Anno Bastardi 2021 ukazały się w
tym specyficznym stylu. Wszyscy klimaciarze będą urzeczeni, a część z nich, w przypływie
emocji przy tej muzyce zapewne zmarszczy sobie kapucyna. Mnie ona może aż tak mocno
nie rajcuje, ale to fajna płytka i myślę, że warto dać jej szansę.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz